Kronika policyjna
20 czerwca 2008
Sam wypłacił sobie pensję. Nierzetelny dłużnik i znajomi bandyci? Nielegalne wódki. Talerzem w matkę. Plaga kradzieży mieszkaniowych.
Sam wypłacił sobie pensję
Paweł S. kilka miesięcy temu zatrudnił się w jednym z bielańskich sklepów. Stwier-dził, że praca była dla niego zbyt ciężka, zaczął więc rozglądać się za nową. Gdy udało mu się już znaleźć nowego pracodawcę, postanowił opuścić sklep na Wrze-cionie. Bał się, że szef nie wypłaci mu pensji, gdy usłyszy o zmianie pracy. Posta-nowił więc przechytrzyć pracodawcę i na poczet wypłaty wziąć sobie pieniądze z dziennego utargu. Ostatniego dnia pracował przez kilka godzin, aż w kasie pojawiła się satysfakcjonująca kwota. Następnie wziął pieniądze i zamknął sklep. W niecny plan była wtajemniczona również jego żona. Jeszcze tego samego dnia pracodawca zorientował się, że w sklepie brakuje prawie 6 tysięcy złotych. Zaczął podejrzewać, że okradł go nowy pracownik. Miał kamerę, więc obejrzał krok po kroku, co 22-letni Paweł S. i 26-letnia Agata S. robią ze sklepowym utargiem. Zgłosił to policji. Funkcjonariuszom udało się odzyskać część skradzionych pieniędzy. Parze grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.Nierzetelny dłużnik i znajomi bandyci?
25-letni Filip J. pożyczył od Maksymiliana B. i Tomasza Ś. pieniądze. Niestety za to, że nie oddał w terminie 4 tys. zł, mężczyźni zażądali od niego kolejnych 6 tysięcy. 25-latek musiał wziąć kredyt, aby oddać rzekomy dług. To nie był jednak koniec jego kłopotów. Maksymilian B. i Tomasz Ś. żądali kolejnych pieniędzy i grożąc 25-latkowi usiłowali zmusić go do sprzedaży swojego mieszkania. Cześć uzyskanych w ten sposób pieniędzy miała trafić do kieszeni obu mężczyzn. Z każdym dniem Filip J. był coraz bardziej przerażony, ale bał się powiadomić policję. Wreszcie sprawa się wydała i trafiła do prokuratury. 26-letni Maksymilian B. i 23-letni Tomasz Ś. od-powiedzą za wymuszenie i usiłowanie wymuszenia. W stosunku do obu mężczyzn sąd zastosował trzymiesięczny areszt.Nielegalne wódki
Ponad 140 litrów alkoholu bez polskich znaków akcyzowych zarekwirowali policjanci podczas kontroli bazaru przy ul. Włościańskiej. Jeden z policjantów podszył się pod klienta i wyraził chęć kupna kilku butelek alkoholu. Transakcja przebiegała bardzo szybko. Po kilku minutach pojawił się mężczyzna, który dostarczył funkcjonariu-szowi dwie butelki alkoholu. Na widok policyjnej legitymacji upuścił je obie. Po krót-kiej rozmowie z policjantami, mężczyzna wskazał, gdzie przechowywał pozostałe butelki. W sumie zarekwirowano ponad 140 litrów nielegalnego alkoholu. Handlarze zostali zatrzymani. 45-letnia Narine H., obywatelka Armenii i 49-letni Krzysztof D. odpowiedzą za nielegalną sprzedaż i posiadanie wyrobów bez akcyzy.Talerzem w matkę
Do komendy przy ulicy Żeromskiego zadzwoniła kobieta, która poinformowała ofi-cera dyżurnego, że pijany syn urządził w domu awanturę. Kobieta mieszka przy ul. Balzaka. Opowiedziała, że jej syn, Artur P. od dłuższego czasu nadużywa alkoholu i przepija wszystkie zarobione pieniądze. Tym razem było podobnie. Pijany wrócił do domu po gotówkę. Gdy okazało się, że wszystko już przepił, zaczął oskarżać matkę o kradzież. Rzucił w nią talerzem i widelcem. Potem zaczął wyzywać, grozić, szar-pać i popychać. Dopiero wtedy zdecydowała się zadzwonić po pomoc. 33-latek miał ponad 3 promile alkoholu we krwi. Trafił do izby wytrzeźwień. Grozi mu do dwóch lat więzienia.Plaga kradzieży mieszkaniowych
Dwa miesiące temu policjanci zatrzymali notorycznego złodzieja, 27-letniego Artura J. Przedstawiono mu siedem zarzutów okradania mieszkań. Niestety miesiąc póź-niej złodziej wrócił do swojego zajęcia. W maju na Bielanach znowu miała miejsce seria kradzieży w mieszkaniach. Złodziej działał wciąż w ten sam sposób. Zawsze wybierał duże osiedla i wchodząc do bloku po kolei naciskał klamki do drzwi. Jeżeli nie były zamknięte, po cichu wchodził do środka i zabierał z niego torebki oraz war-tościowe rzeczy. Policjanci ponownie aresztowali Artura J. Tym razem pomagał mu także 24-letni Paweł K. Oby tym razem 27-latek poniósł bardziej dotkliwą karę. Ile pieniędzy i policyjnego czasu można tracić na łapanie, a potem wypuszczanie tego samego złodzieja?cehadeiwu
na podstawie informacji policji