Kronika policyjna
25 marca 2011
Białołęcki cud? Czyhał na wagarowiczów, złapał włamywacza.
Białołęcki cud?
Wiadomo, że można zmienić chleb w kamień (Jacek i Placek), mężczyzn w kobiety ("Seksmisja") czy wodę w wino (Jezus). Ale żwirek w karmę dla psa? Można! Pracownik hurtowni zoologicznej namówił swojego młodszego brata, aby ten zamówił żwirek dla kota za 120 zł. Tymczasem zamiast higienicznego akceso-rium do paczki trafiła karma dla zwierząt, warta dzie-sięć razy więcej - bracia mieli ją później opchnąć z zyskiem. Mieli, bo nie zdążyli - zanim paczka "wyje-chała" z hurtowni, kant odkrył właściciel. Kryminalni z komisariatu przy ul. Myśliborskiej zatrzymali braci. 35-letni Paweł S. i 23-letni Robert K. usłyszeli zarzuty usiłowania kradzieży 67 kg karmy dla psów o łącznej wartości ponad 1,2 tys. złotych i przyznali się do wszystkiego. Może im grozić do pięciu lat pozbawie-nia wolności. Miał być cud, przedsiębiorczość i zysk. A tymczasem jak to z karmy - g... wyszło.Czyhał na wagarowiczów, złapał włamywacza
Wczesnym popołudniem na parkingu przed blokami przy ulicy Światowida młody mężczyzna śrubokrętem otworzył drzwi audi. Wyjął ze środka radio i schował je do walizki na kółkach. Przypadkowy świadek zda-rzenia dał o tym znać policjantom. Najbliżej był funk-cjonariusz z białołęckiego patrolu szkolnego, który zatrzymał podążającego ulicą Barei złodzieja. Prze-szukując jego bagaż odnalazł skradzione radio. Do-tąd nienotowany 24-letni Radosław Rz. trafił do komendy przy Myśliborskiej, gdzie usłyszał zarzut włamania i kradzieży radia. Może mu grozić do 10 lat więzienia. Ucz się Radziu, ucz, następnym razem (oby go nie było) możesz trafić na antyterro-rystów...TW Fulik
na podstawie informacji policji