REKLAMA
W weekend bielańscy policjanci zostali powiadomieni o strzelaninie na ulicy Pęcickiej. Świadkowie twierdzili, że z okna mieszkania młody mężczyzna strzelał z broni pneumatycznej.
Informację o chłopczyku z ranami kąsanymi twarzy wolscy policjanci otrzymali ze szpitala dziecięcego, do którego został przewieziony mały pacjent. Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że dziecko chciało złapać piłkę, którą bawił się pies. Niestety na ruch chłopczyka amstaf zareagował agresywnie - pogryzł twarz niespełna 3-letniego malucha.
Każdy palacz wie, że nałóg to rzecz straszna i jak przypili - to jak z biegunką: nie ma przebacz. Trzeba szybko zaspokoić symptomy odstawienne, albo będzie źle. Z takiego przeświadczenia wyszli dwaj panowie na Woli.
Jak się nie ma pieniędzy, to się idzie po kredyt. A jak się nie może wziąć kredytu, to też się bierze. Jak Barbara K. z Woli.
Po 20:00 policjanci zostali wezwani do mieszkania na Woli. W środku zastali parę - mężczyzna miał liczne obrażenia na całym ciele. Z relacji kobiety wynikało, że czterech mężczyzn, w tym dwóch jej synów, wtargnęło do mieszkania i pobiło jej partnera. Pokrzywdzony został przewieziony do szpitala na badania.
Tuż po 3.00 w nocy do komendy przy ul. Żytniej weszło dwóch mężczyzn. Jeden z nich, mimo że był odciągany przez - jak się później okazało - brata, podszedł do dyżurującego policjanta i oświadczył, że ma już dość i nie chce dłużej się ukrywać.
Pracownik monitoringu z Woli dał znać policjantom o przywłaszczeniu torebki przez trzech mężczyzn. Z jego relacji wynikało, że kobieta wsiadła do tramwaju pozostawiając na ławce swoją torebkę. Łup od razu trafił w ręce mężczyzn, którzy schowali ją do torby reklamowej i oddalili się w kierunku ulicy Ciołka.
Policjanci z Bielan dostali informację o mężczyźnie, który zastrzelił dwa gołębie, a martwe ptaki podrzucił pod drzwi wejściowe klatki schodowej.
Dwunastolatek pojechał swoim nowym rowerem na dodatkowe zajęcia do szkoły. Tam przypiął sprzęt do stojaka. Dwie godziny później zauważył, że jego BMX zniknął. Rodzice chłopca natychmiast powiadomili policję.
Nawet przez najbliższe dwa lata Wojciech K. będzie sobie mógł powtarzać to motto. A wszystko dlatego, że się zagalopował...
W niedzielę około 17.00 policjanci z Targówka podjęli interwencję wobec około 40-osobowej grupy młodych mężczyzn, którzy pili alkohol i zakłócali ład i porządek. Zdarzenie miało miejsce na jednym z boisk szkolnych.
...jaka córka, taka mać - mawiali przodkowie. Tymczasem na Woli było odwrotnie - to Sandra K. chciała być córką.
Późną nocą dwaj mieszkańcy Nieporętu wracali do domu. Na ich drodze nagle i niespodziewanie stanął przystanek autobusowy. Mężczyźni nie potrafili przejść obok niego obojętnie.
Zazdrość nie zna limitu wiekowego. O ile w przedszkolu można zazdrościć superkoparki, albo że walczyka tańczy z koleżanką nasz wróg śmiertelny z piaskownicy, to z wiekiem się to znacznie komplikuje...
W listopadzie zeszłego roku taksówkarz przewoził klientów ze Śródmieścia na Białołękę. Podczas jazdy jednej z pasażerek wypadł na podłogę telefon komórkowy. Właściciel auta znalazł go dopiero następnego dnia, jednak nie oddał właścicielce. Nie wiedział, że kobieta zgłosiła sprawę policji.
Kiedy nie przekonuje siła argumentów, pozostaje argument siły. Tak było na Targówku.
Bardziej dosadne stwierdzenie widniało długie lata na ścianie bloku w pobliżu domu Fulika. Teraz, po latach, zagadka postawiona przez anonimowego sprejowca znalazła rozwiązanie.
Co prawda w masowej produkcji najdroższe papierosy kosztują - według internetu - około stu złotych za paczkę, ale na Targówku ten rekord pobito znacznie.
Pokusa zdobycia darmowego piwa, breloczka czy innego gadżetu jest czasem silniejsza, niż zdrowy rozsądek. Opór maleje tym bardziej, im więcej promili ma się we krwi...
Pod koniec listopada zeszłego roku nieznani bandyci pocięli opony w 14 autach zaparkowanych przy ul. Ludwiki. Następnego dnia lawinowo w komendzie stawiali się pokrzywdzeni i składali zawiadomienie o uszkodzeniu mienia.
LINKI SPONSOROWANE