Koszmar na Konarskiego
26 października 2007
Każdy kto podąża ulicą Konarskiego i chce z niej wyjechać na Górczewską stoi w gigantycznym korku, szczególnie w godzinach porannego szczytu. Często nie działa tu sygnalizacja świetlna, a stać trzeba po 15-20 minut.
Inwestor budujący nowe osiedle musi wskazać dwie drogi wyjazdowe. Wskazał Grodkowską i Zaborowską. Tyle, że obie łączą się w Konarskiego. Mieszkańcy są oburzeni, że urzędnicy wydali pozwolenie na nowe bloki nie zrobiwszy nic w spra-wie wyjazdu z tego rejonu Bemowa.
- Światła są oczywiście tak ustawione, że Górczewska ma pierwszeństwo - mó-wi nasza Czytelniczka. - Może przynajmniej to można poprawić?
Rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich Urszula Nelken dorzuca, że w związku z przebudową odcinka Górczewskiej często dochodzi tu do awarii sygnalizacji świetl-nej. Winę ponosi podwykonawca, który źle wykonał instalację. - Na tym skrzyżowa-niu często pada zasilanie - mówi rzeczniczka. - Staramy się cały czas monitorować wykonawcę i będziemy go nieustannie męczyć o to, by światła zaczęły w tym miej-scu działać prawidłowo.
Póki co kierowcy wyjeżdżający z Konarskiego nie mają co liczyć na poprawę i są zmuszeni do postoju w korku.
- To skandal! Niedługo nie wyjedziemy z parkingu pod domem, bo nie będzie takiej możliwości - mówią mieszkańcy.
Swoją drogą ciekawe, czy rzeczywiście tak ciężko jest zmobilizować podwyko-nawcę robót do usunięcia usterki raz na zawsze. W końcu klient płaci, klient wyma-ga. Czy ZDM-u nie dotyczy ta reguła?
Do sprawy budowy nowych bloków i perspektyw innej organizacji ruchu w opi-sywanym rejonie powrócimy wkrótce.
Agnieszka Pająk-Czech