Kościół na celowniku
20 kwietnia 2007
Świątynia przy Modlińskiej 205a oraz przylegający do niej dom opieki z charakterystycznym napisem "Samarytanin" są doskonale znane wszystkim mieszkańcom Białołęki. Właśnie to miejsce jest przedmiotem zażartej walki między dwoma kościołami.
Sekta?
PNKK powstał na początku XX wieku w Stanach Zjednoczonych w wyniku rozłamu w jednej z polskich parafii kościoła katolickiego. Do Polski przybył w latach dwu-dziestych XX wieku i istniał u nas do czasów powojennych, kiedy to zerwano kon-takt z kościołem w Ameryce i przekształcono go w kościół polskokatolicki. Ksiądz Rybka chcąc, jak twierdził, odciąć się od niechlubnej, bo podszytej według niego komunistyczną polityką, przeszłości kościoła polskokatolickiego, reaktywował misję PNKK w Polsce. Czy mógł coś takiego uczynić? Władze polskokatolickie twierdzą, że nie. - MSWiA pod koniec ubiegłego roku zarejestrowało nowy związek wyznaniowy, pod nazwą Polski Narodowy Katolicki Kościół w RP, a nie jak zamieszczono w wy-wiadzie z Tomaszem Rybką, Polski Narodowy Kościół Katolicki. Trudno więc mówić o "110 latach za rok", tym bardziej, że rejestracja to nie to samo co reaktywacja - tłumaczy ksiądz Rafał Michalak z kościoła polskokatolickiego, wyznaczony przez zwierzchników jako następca Tomasza Rybki. - Polskie prawo nie przewiduje re-aktywacji jakiegokolwiek wyznania. Chodzi tu tylko, a właściwie aż, o przestawienie dwóch ostatnich wyrazów w nazwie. Polski Narodowy Kościół Katolicki działał w Polsce do 1951 roku jako diecezja misyjna kościoła w USA, a po usamodzielnieniu się zmienił nazwę na kościół polskokatolicki i tak jest do dzisiaj. Związek wyzna-niowy Tomasza Rybki został wpisany przez MSWiA do rejestru kościołów i innych związków wyznaniowych pod podobną nazwą, mimo protestów PNKK w USA i Kana-dzie wyrażonych w pismach zwierzchnika tego kościoła, biskupa Roberta M. Nem-kovicha do ówczesnego szefa MSWiA Ludwika Dorna oraz do ambasadora Polski w Waszyngtonie Janusza Reitera. W swoim liście biskup Nemkovich pisze, że od kilku lat nieliczna grupa osób w Warszawie usiłuje podszywać się pod PNKK, nie mając do tego żadnego prawa i zgłasza sprzeciw przeciwko przyznaniu nowemu związkowi wyznaniowemu prawa do tej nazwy. Upoważnił jednocześnie biskupa Wiktora Wy-soczańskiego do reprezentowania interesów PNKK w Ameryce w postępowaniu ad-ministracyjnym.Tymczasem Rybka nie przejmuje się zarzutami i planuje stworzyć przy koście-le seminarium duchowne oraz zgromadzenia zakonne męskie i żeńskie. Ostatnim newsem z życia PNKK na Modlińskiej jest zgłoszenie się nowych wiernych z Gdyni, Gdańska oraz Studzianek Pancernych, którzy chcą, aby na ich terenie powstały oddzielne parafie.
- Przestawianie wyrazów w nazwie PNKK odbywało się już w pierwszych doku-mentach tego kościoła - mówi Tomasz Rybka pokazując stare dokumenty PNKK. (Ksiądz Michalak mówi, że takich dokumentów nie zna.) - Jeśli chodzi o łaczność z kościołem w Stanach, to dążymy do niej. Do tej pory pismo w naszej sprawie wystosował tylko biskup, a organem decyzyjnym kościoła jest przecież rada pa-rafialna - tłumaczy Rybka.
Jako ksiądz i nieksiądz
Inny zarzut wobec Rybki jest taki, że przez kilka lat podawał się za księdza, nie bę-dąc nim. W tym czasie sprawował także wszystkie sakramenty. Kilka lat temu koś-ciół karnie sekularyzował Rybkę i jego ojca. Sam Rybka twierdzi, że formalnie nie był pozbawiony praw kapłana, gdyż całe postępowanie odbyło się z pominięciem procedur, które powinny w takiej sytuacji zostać zachowane. Ciekawe, że sam ksiądz Michalak, obecnie oskarżający Rybkę, bronił go przed, jak wtedy twierdził, niesłusznymi i podjętymi z góry decyzjami władz kościoła polskokatolickiego. Teraz księża są w konflikcie. Tomasz Rybka groził nawet Rafałowi Michalakowi.Co się działo w domu opieki?
Z relacji reporterów "Na celowniku" wynikało także, że za duże pieniądze funduje się tam ludziom koszmar. 1,6 tys. zł za pokój 2- lub 3-osobowy i 2,3 tys. zł za 1-osobowy to oficjalne ceny. Istnieje też możliwość opieki za przekazanie nierucho-mości, co jest praktykowane w wielu kościelnych domach opieki.Ze strony kościoła polskokatolickiego pojawiły się zarzuty wystawiania kart zgonu in blanco. - Dochodziło nawet do tego, iż kartę zgonu wypełniał dozorca obiektu, najczęściej wypisując jako powód śmierci symbol J51 tzn. niewydolność oddechowo-krążeniową - pisze w specjalnym oświadczeniu świadek takich sytuacji ks. Piotr Mikołajczyk.
W "Na celowniku" została poruszona sprawa kontroli sanepidu, która wykazała, że na cały dom opieki w magazynie znajduje się jedno mydło oraz padły zarzuty pani Krystyny Wiłkojć, której teściowa przebywała w Samarytaninie. Kobieta twier-dzi, że w domu tym panowały skandaliczne warunki. Odbywało się manipulowanie chorymi, czego dowodem miały być przerażające zdjęcia i grafiki znajdowane w pokoju starszej pani Wiłkojć, żle wpływające na jej psychikę. Mimo złego stanu zdrowia staruszka nie została zabrana do szpitala, na własną prośbę pozostała w domu opieki i tam zmarła. - Czy to nie jest fundowanie dziewięćdziesięcioletniej osobie śmierci? - pyta rozgoryczona synowa. Planuje ona podać Rybkę do sądu.
Tomasz Rybka odpiera wszelkie oskarżenia: - Nie musimy trzymać zapasu mydeł w magazynie, kiedy w razie potrzeby można wyjść zawsze do sklepu i mydło kupić - wyjaśnia. - Zakupy robimy raz w tygodniu, kontrola przyszła do nas akurat przed uzupełnieniem zapasów. Mogę powiedzieć, że do wszystkich ówczesnych za-leceń sanepidu się zastosowaliśmy. Pozostaje jeszcze do rozwiązania tylko sprawa poprawy wentylacji w pokojach. Jeśli chodzi o złe warunki mieszkaniowe, to bardzo łatwo takie dowody sfingować.
Ziemia niczyja
Tomaszowi Rybce trudno jest jak na razie cokolwiek udowodnić. Wszelkie sprawy są inaczej tłumaczone przez niego, a inaczej przez kościół polskokatolicki. Tylko raz udało nam się złapać duchownego na kłamstwie - jeśli chodzi o wspomnianą sprawę ostatniego procesu sądowego o uznanie kościoła polskokatolickiego za stro-nę przy nadaniu nazwy kościołowi założonemu przez Rybkę. Powiedział on "Echu", że proces ten został rozstrzygnięty na niekorzyść kościoła polskokatolickiego, tym-czasem w sądzie administracyjnym w Warszawie poinformowano dziennikarza "Echa" o zupełnie odwrotnym wyroku.Nic nie wskazuje także na to, że szybko uda się rozwiązać sprawę bezpraw-nego zdaniem księży polskokatolickich przebywania Rybki na terenie budynków na Modlińskiej. Sprawa własności gruntu nie jest na razie uregulowana, co umożliwia Tomaszowi Rybce oraz jego kościołowi przebywanie w budynkach i traktowanie ich jako swoich. Według zasad PNKK i kościoła polskokatolickiego majątek ten był własnością osób fizycznych, członków rady parafialnej. Osoby te nie żyją, gdzieś w świecie znajdują się ich spadkobiercy. Do tej pory znany jest jeden z nich i jest on parafianinem Tomasza Rybki. To na pewno nie ułatwia sprawy kościołowi polsko-katolickiemu.
mz
Zdjęcie zrobione przez synową byłej pensjo-nariuszki Samarytanina. Przedstawia opar- cie fotela. Tomasz Rybka twierdzi, że jest sfingowane. |
Zdjęcie zrobione przez synową byłej pensjo-nariuszki Samarytanina. Taką półkę ma nad głową osoba leżąca. Tomasz Rybka twierdzi, że fotografia jest sfingowana. |