Kontroler weźmie mniej
13 lipca 2011
Ratusz proponuje mniejszy wymiar kary dla gapowiczów - pod warunkiem, że zapłacą od razu... - To zaproszenie do korupcji - komentują mieszkańcy.
Mandat za jazdę bez biletu to obecnie 150 złotych. Po sierpniowej podwyżce taka przyjemność będzie kosztować 180 złotych, bo podstawą do wyliczenia jest pięćdziesięciokrotność ceny biletu jednorazowego. Jeżeli karę uregulujemy w ciągu tygodnia od jej nałożenia, wtedy trzeba będzie zapłacić 30% mniej - czyli teraz 105 zł. Urzędnicy chcą promować "uczciwych
Naszym zdaniem to kompletnie poroniony pomysł. Choć nie wątpimy w uczciwość "kanarów", to ryzyko, że pójdzie on na ugodę z nieuczciwym pasażerem i zamiast mandatu weźmie w łapę jest zbyt duże. I nie pomoże tu żaden monitoring, którym chwali się Zarząd Transportu Miejskiego. I choć transportowcy zapewniają, że z łapówkarzami żegnają się szybko, o czym świadczyć ma spora rotacja wśród kontrolerów, to i tak prędko nie wykorzeni się z polskiej mentalności przeświadczenia, że można nieprzyjemną sprawę załatwić taniej i szybciej, niż drogą urzędową.
Tymczasem ściągalność mandatów za bezbiletową jazdę nie jest powalająca: tylko co drugi gapowicz płaci za swoje wykroczenie i nie pomaga tu fakt, że przyłapani a nie płacący są wpisywani do Krajowego Rejestru Długów.
Czy płatność od ręki poprawi ten stan, czy tylko zwiększy rotację na etatach?
(wt)