Kondratowicza (nie)zgodna z oczekiwaniami mieszkańców Bródna?
14 grudnia 2022
Często jest tak, że piękne wizualizacje przedstawiane przez projektantów odbiegają od finalnego wykonania danej inwestycji. Niektórzy mieszkańcy Bródna zarzucają urzędnikom, że nawet projekt nie zgadza się z finalnym wykonaniem ulicy Kondratowicza.
- Czy ktoś pamięta petycję pt. "Mamy projekt Kondratowicza, ale go nie pokażemy, bo..
Dlaczego wciąż nie otwierają Wincentego?
Wincentego została wyłączona z ruchu indywidualnego, aby zmniejszyć korki i poprawić punktualność komunikacji miejskiej. Wygląda na to, że nikt nie zna precyzyjnej odpowiedzi, kiedy ponownie zostanie otwarta.
To było do przewidzenia. Tylko spójrzcie na zdjęcia
Czy dach stacji metra może służyć jako substytut skateparku? Okazuje się, że tak. Wystarczy wybrać się na Bródno i Zacisze, gdzie młodzież na zadaszeniu stacji urządziła sobie świetną zabawę. Problem w tym, że jest ona mało bezpieczna, a sam dach stacji metra nie został do tego zaprojektowany.
."? Obecnie ul. Kondratowicza przechodzi tzw. rewitalizację. Obserwujemy ją codziennie i otrzymujemy różne informacje, czy to od radnych czy od ZDM. Atakują nas komunikatami, jak to będzie przepięknie. Wielu mieszkańców, w tym i ja, byliśmy sceptyczni co do tego typu zapowiedzi - rozpoczął swój wywód jeden z mieszkańców śledzący losy tej inwestycji od początku. I jak przekonuje wiele z postulatów mieszkańców dotyczących urządzenia ulicy Kondratowicza pozostawało bez odzewu i bez żadnej odpowiedzi zarówno ze strony ZDM, jaki i radnych, którzy "powinni mieszkańców wspierać". Padły też oskarżenia o ukrywanie projektu, który w końcu po wielu usilnych działaniach mieszkańców został pokazany.
"Urzędnicy zbudowali ulicę dla siebie i dla przesiadających się do metra"
- Twierdziłem, że jeśli chodzi o sytuację parkingową, to po remoncie będzie gorsza niż przed jej przebudową. W końcu ZDM zamieścił na swojej stronie projekt organizacji ruchu. Na każde pytanie, które zadawali mieszkańcy, odpowiadano "proszę sobie oglądać na stronie". Obejrzałem. Na projekcie mamy dwie zatoki po stronie bazarku i jedną po stronie przeciwnej (odcinek pomiędzy Rembielińską a Łabiszyńską). Tam powinny być 3 miejsca dla inwalidów, 3 miejsca dla serwisu, 2 miejsca K+R (kiss and ride), 23 miejsca dla pojazdów osobowych. A co nam zbudowano? Otóż 1 stanowisko dla inwalidy, 3 dla serwisu i 12 K+R. Nie dość, że nie zbudowano tyle, ile było na projekcie, to wszystkie miejsca są tylko i wyłącznie dla użytkowników metra. Mieszkańcy nie mają dla siebie ani jednego! Oczywiście ja się nie znam, ściągnąłem pewnie zły projekt etc. Jedno jest pewne, wszyscy obiecywali i jak zwykle nic z tego nie wyszło. Czego jeszcze nie będzie na tej ulicy, a co jest w projekcie? To wiedzą tylko wtajemniczeni. Kondratowicza miała być piękną ulicą dla mieszkańców. Miała być wizytówką Bródna. Urzędnicy jednak wbrew woli mieszkańców zbudowali ulicę dla siebie i dla przesiadających się do metra. Mam dość frazesów, obłudy i kłamstw. Mam dość obietnic, wizualizacji i oszukanych projektów! - napisał rozczarowany wykonaniem Kondratowicza mieszkaniec Bródna.
ZDM: "Po co mielibyśmy ukrywać projekt?"
Jak przypomina rzecznik ZDM, nie tylko ta jednostka jest odpowiedzialna za całokształt wykonania ulicy Kondratowicza, ale również Warszawskie Metro. Wymieniony przez mieszkańca odcinek pomiędzy Rembielińską a Łabiszyńską, w części znajduje się w zakresie prac ZDM (od skrzyżowania z Łabiszyńską do wyjazdu z osiedla i bazarku), a w większej części był przebudowywany w ramach budowy metra.
- W ramach naszych prac zaplanowano tam po stronie południowej zatokę postojową o długości 72 m, na której miały się znaleźć dwa miejsca postojowe K+R, jedna koperta dla osób niepełnosprawnych i reszta zatoki przeznaczona pod parkowanie na ogólnych zasadach. I dokładnie tak jest - informuje nas Jakub Dybalski, który nie wie, jakim sposobem mieszkaniec doliczył się aż 12 miejsc K+R. Rzecznik Zarządu Dróg Miejskich dodaje, że projekt Kondratowicza był dostępny na stronie ZDM, gdy tylko ruszyły prace budowlane.
- Niektórym internautom twierdzącym, że "ukrywamy" projekt (tylko po co?), wskazywaliśmy go na naszej stronie. Część z tych osób potem dalej twierdziła, że go "ukrywamy". Do tego nie umiem się odnieść - mówi Jakub Dybalski.
(db)
.