Zima zaskoczyła sportowców. Zapadły się hale pneumatyczne
14 grudnia 2022
Przy szkołach podstawowych na Targówku i Zaciszu złożyły się dmuchane balony rozłożone nad boiskami. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Chodzi o murawy przy podstawówkach nr 52 przy ul. Samarytanka i nr 377 przy Trockiej. Od piątku w Warszawie spadło kilkadziesiąt centymetrów śniegu.
Polityk PiS zablokował wizytę Biedronia w szkole?
Robert Biedroń twierdzi, że wiceminister Andrzej Bittel wpłynął na decyzję dyrekcji podstawówki, doprowadzając do odwołania spotkania z nim. Wiceburmistrz Jędrzej Kunowski potwierdza, że rozmawiał z politykiem Prawa i Sprawiedliwości, ale rozmowa nie miała wpływu na odwołanie spotkania.
Najczęściej konstrukcje balonowe zawalają się pod wpływem ciężaru śniegu, a w końcu gromadzącego się pod nim lodu.
Wiceburmistrz: "Zdarza się"
Komentujący na portalu społecznościowym mieszkańcy Targówka i Zacisza winy szukają w wadliwości tych konstrukcji i wyborze firm, które je rozkładały. Oberwało się też samorządowcom.
- A może pytanie, kto te namioty załatwiał i się lansował na ich odbiorze? - dopytuje jeden z komentujących.
Dość szybko na zaczepki zareagował wiceburmistrz Targówka Jędrzej Kunowski: - Nie ma co szukać sensacji. Pracownik w Szkole Podstawowej 52 nie podniósł temperatury w balonie na noc, gdy przyszła niższa temperatura. Był weekend. Balon będzie w najbliższy weekend podniesiony. Zdarza się. W Szkole Podstawowej 377 to balon klubu Talent Targówek. Także pracują, żeby go podnieść - napisał.
Brak ogrzewania i napór śniegu
- Balon w takiej hali utrzymuje się na zasadzie różnicy ciśnień. Jak jest większa temperatura w środku, to balon stabilnie stoi i nawet padający śnieg nie powinien być tutaj problemem. Jednak przyszedł mróz a pracownik szkoły przy ul. Samarytanka nie dopilnował utrzymania w hali odpowiedniej temperatury, wskutek czego zawaliła się. Nikomu nic się nie stało, a wkrótce hala stanie ponownie - powiedział nam rzecznik urzędu dzielnicy Rafał Lasota, który dodał, że takie sytuacje się zdarzają.
Ma rację. W 2016 roku opisaliśmy, jak dmuchana hala sportowa nad boiskiem przy Podróżniczej (Białołęka) złożyła się jak domek z kart. Przyczyną był rzecz jasna ciężki śnieg, która zgromadził się na dachu. Mogło to mieć również związek z tym, że wówczas nastąpiła też przerwa w dostawie prądu i ogrzewanie chwilowo nie działało. Do podobnych zdarzeń dochodzi w całej Polsce. Ostatnio w Zabrzu, gdzie oddana niespełna miesiąc wcześniej hala sportowa runęła pod ciężarem śniegu. Tam obiekt nie był ogrzewany z powodu oszczędności.
(db)
.