REKLAMA

Legionowo

społeczeństwo »

 

Kłopoty rodzin wielodzietnych. Co daje Karta Dużej Rodziny?

  18 listopada 2015

alt='Kłopoty rodzin wielodzietnych. Co daje Karta Dużej Rodziny?'
Rodzina z odebranymi od prezydenta Smogorzewskiego Kartami Dużej Rodziny
źródło: UM Legionowo

O polityce prorodzinnej politycy mówią chętnie. I ci z samej góry, i ci ze szczebla samorządowego. Wszyscy deklarują pomoc rodzinom wielodzietnym. Gdyby zebrać te wszystkie deklaracje i chwalenie się działaniami, to można by odnieść wrażenie, że wielodzietnym rodzinom od dekad nie żyło się lepiej. A jak jest naprawdę? Jak się żyje rodzinom wielodzietnym w Legionowie?

REKLAMA

W Polsce rodzin wielodzietnych, czyli takich, które wychowują co najmniej troje dzieci, jest około siedmiuset tysięcy. Jedną z form pomocy dla nich miała być Karta Dużej Rodziny, którą rząd wprowadził w zeszłym roku, głośno się tym chwaląc. Jeszcze przed wprowadzeniem karty ogólnopolskiej, wzorem innych samorządów wprowadził ją na początku roku 2013 także legionowski ratusz. Karta dostępna jest dla wszystkich rodzin, niezależnie od dochodów. Aby ją otrzymać, wystarczy złożyć wniosek w wydziale spraw obywatelskich ratusza.

Co daje karta?

Niższe opłaty w gminnych żłobkach i przedszkolach (30 do 50 procent), zniżki na zajęcia organizowane przez Miejski Ośrodek Kultury i Arenę Legionowo (50 procent), ulgowe wejścia na basen przy Zespole Szkół nr 2 (50 procent), pierwszeństwo w udziale w programach prozdrowotnych. Do programu dołączyło też kilkadziesiąt firm i sklepów. Można taniej zamówić pizzę, kupić kwiaty, zrobić zakupy w sklepach PSS Społem (pod warunkiem posiadania karty rabatowej), kupić rower z 5-procentowym upustem, ale też np. skorzystać z ulgi na zajęcia w szkole tańca Roberta Kochanka.

Ile jest w Legionowie rodzin wielodzietnych? Dokładnie nie wiadomo. Prezydent Roman Smogorzewski szacuje ich liczbę na kilkaset. Wiadomo za to, że z Karty Dużej Rodziny korzysta w Legionowie 131 rodzin. Rodziny wielodzietne wyglądające od wielu lat realnej pomocy, bardziej niż na korzyści wynikające z ogólnopolskiej czy miejskiej karty, liczą dziś na spełnienie przedwyborczych obietnic Prawa i Sprawiedliwości i wprowadzenie dodatku 500 zł na dziecko. Co o niej myślą? Większość tych, z którymi rozmawiam, kartę ma i z niej korzysta, choć wytykają też jej braki. Tomek - ojciec siedmiorga dzieci mówi: - Dobrze, że taka karta jest. Choć to jak funkcjonuje, świadczy o tym, że władze, także Legionowa, nie mają pojęcia, czym jest rodzina wielodzietna.

Opowiada, że chciał pójść z rodziną na basen i skorzystać z ulgi. Okazało się, że obowiązuje tylko w dni robocze albo rano, kiedy dzieci są w szkole albo po godzinie 21. - Kto normalny idzie z dziećmi na basen o tej godzinie? - pyta retorycznie. W MOK-u z kolei karta upoważnia do zniżki w zajęciach prowadzonych tylko przez etatowych pracowników, za większość zajęć trzeba płacić normalnie.

W dodatku w wielu miejscach na biletach, czy rachunkach jest wypisywana adnotacja w rodzaju: "zakupiono na Kartę Dużej Rodziny". Niby nie ma w tym nic złego, ale chodzi o to, że wielu członków rodzin wielodzietnych czuje się nieswojo. - Mam kartę, ale tak naprawdę korzystając z niej, czuję się prawie winna. Nie wstydzę się tego, że mam tyle dzieci, ale takie stygmatyzowanie mi się nie podoba - mówi wychowująca pięcioro dzieci Monika.

Wstąp do księgarni

A realna pomoc?

Większość z rodziców wychowujących więcej niż trójkę dzieci głośno marzy o ulgach, które obniżyłyby realnie koszty utrzymania. - W Warszawie jest bezpłatna komunikacja dla rodzin z co najmniej czwórką dzieci. Gdyby była w Legionowie, to byłaby to dla mnie istotna pomoc - mówi dojeżdżająca do pracy Wioletta. - Albo gdyby stworzyć, jak np. w Wielkiej Brytanii, chociaż minimalny pakiet socjalny, żeby jedno z rodziców mogło poświęcić się prowadzeniu domu. Bo wieloosobowa rodzina to ciężka codzienna praca. A ja pracować muszę, bo z jednej pensji nie wyżyjemy. - Gdyby tak np. na wywóz śmieci była zniżka, jak w Wieliszewie albo w Jabłonnie - dodaje jej mąż Zbyszek. Większość rodziców z rodzin wielodzietnych boryka się właśnie z takimi problemami wynikającymi z mnożenia każdego, dla innych drobnego, wydatku przez większą liczbę osób.

- Często nie stać nas na leki i jedzenie, kto myśli wtedy o tym, żeby zabierać dzieci do sklepu z zabawkami albo iść z nimi na basen? - pyta Monika. Owszem rodziny wielodzietne najczęściej korzystają z zasiłku rodzinnego i dodatku dla rodzin wielodzietnych, ale to miesięcznie najwyżej kilkaset złotych.

REKLAMA

Dla kogo są mieszkania komunalne?

Wiele rodzin wielodzietnych boryka się też z problemami mieszkaniowymi. Gniotą się z rodzicami, teściami albo słono płacą za wynajem. Nie mogą liczyć na ułatwienia, mimo widocznej na stronie urzędu miasta deklaracji o preferencjach w tym względzie dla rodzin. Mogą co najwyżej dostać dodatek mieszkaniowy, ale to maksymalnie 70 procent czynszu odprowadzanego do spółdzielni i ewentualnie groszowy dodatek energetyczny. Na pytanie, co ma zrobić rodzina, która mieszkanie wynajmuje, bo własnego nie ma i szans na kredyt również, a ledwo wiąże koniec z końcem, urzędniczka z wydziału mieszkaniowego legionowskiego ratusza rozkłada bezradnie ręce. Prawo do mieszkania komunalnego takiej rodzinie przysługuje, ale mieszkań nie ma. Średnio czeka się na nie w Legionowie osiem lat. Rozpoczęta inwestycja na Kozłowce, to tylko kropla w morzu potrzeb. Co więc, jeśli rodzina wyląduje na bruku? Wtedy skierujemy do noclegowni - odpowiada. W takim podejściu także jest jakiś ślad traktowania rodzin wielodzietnych jako skazanych na biedę z własnej winy albo wręcz "patologicznych" z definicji.

Flagą polityki prorodzinnej przed wyborami macha się łatwo, ale realna pomoc tak ze strony państwa, jak i miasta, jest znikoma. Legionowska Karta Dużej Rodziny większe ma znaczenie dla samego miasta. Pomaga stworzyć jego wizerunek jako przyjaznego rodzinom i dbającego o rodziny wielodzietne. Za tym ładnym propagandowym wizerunkiem niewiele się jednak kryje. Rodziny wielodzietne wyglądające od wielu lat realnej pomocy, bardziej niż na korzyści wynikające z ogólnopolskiej czy miejskiej karty, liczą dziś na spełnienie przedwyborczych obietnic Prawa i Sprawiedliwości i wprowadzenie dodatku 500 zł na dziecko. - Nie głosowałam na PiS, ale ten punkt ich programu popieram. To krok ku normalności, ku rozwiązaniom, które od dawna funkcjonują na Zachodzie - w Wielkiej Brytanii, Holandii, czy w całej Skandynawii - mówi Monika i dodaje: - A jak się politycy z obietnic nie wywiążą, to z tej akurat obietnicy, na pewno ich rozliczymy!

(wk)

 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuLegionowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuLegionowo

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024