Kłamstwo ubezpieczeniowe
13 września 2005
Sprytny w swoim przekonaniu mężczyzna upozorował kradzież samochodu, po czym starał się uzyskać odszkodowanie z firmy ubezpieczeniowej. Wiele kradzieży samochodów, to zwykłe kłamstwa, tylko dla wyłudzenia pieniędzy z ubezpieczenia. To kłamstwo ma jednak krótkie nogi.
Kryminalni postanowili jeszcze raz porozmawiać z właścicielem auta. Przes-tarszony mężczyzna stracił tzw. "zimną krew". Przyznał się do wszystkiego. Zeznał, iż kłamał w trakcie pierwszej rozmowy z policją i złożył fałszywe zawiadomienie o kradzieży samochodu. W ten sposób, jak sam powiedział, chciał wyłudzić odszko-dowanie od jednego z towarzystw ubezpieczeniowych. Mężczyzna powiedział także, że samochód na przełomie maja i czerwca przekazał Pawłowi B. - Jego zadaniem było rozłożenie auta na części, tak by utrudnić policji jego odnalezienie - informuje Temistokles Brodowski z północnopraskiej policji.
Policjanci przeszukali mieszkanie Pawła B. Chcieli tam odnaleźć części samo-chodu i przedmioty, które mogły być użyte do popełnienia tego przestępstwa. Na miejscu odnaleziono kartę telefoniczną, która była zarejestrowana na nazwisko właściciela samochodu. 30-latek zaprzeczał jednak utrzymywaniu jakichkolwiek kontaktów, a w szczególności telefonicznych z mężczyzną, który zlecił mu rozło-żenie auta. Obu panom zostaną przedstawione zarzuty fałszywego zgłoszenia o nie popełnionym przestępstwie.
cehadeiwu