Kierowca z Arrivy nie "pod wpływem", ale "po spożyciu"
9 lipca 2020
Wbrew wcześniejszym informacjom policji kierowca autobusu linii 181 nie był w momencie wypadku pod wpływem amfetaminy.
Według prokuratury 25-letni Hubert U., który we wtorek 7 lipca staranował samochody na Klaudyny, sprowadził zagrożenie katastrofy w ruchu lądowym. Jak wykazały badania, momencie wypadku mężczyzna nie był pod wpływem amfetaminy a jego stan określono jako "po spożyciu". Podczas przeszukania w mieszkaniu Huberta U. znaleziono gram amfetaminy.
Umowa zawieszona
Po wypadku na Klaudyny Zarząd Transportu Miejskiego zawiesił umowę z firmą Arriva, co poskutkowało natychmiastowym spadkiem liczby autobusów na ulicach. W środę brakowało aż 80 pojazdów, przez co na kilkunastu liniach pasażerowie nie doczekali się części rozkładowych kursów.
- Rozpoczęliśmy badania wszystkich kierowców, pomimo istniejącej luki prawnej oraz nieuregulowanych kwestii kontroli kierowców przez przewoźników pod kątem stosowania środków odurzających - poinformowała Arriva. - Nasi pracownicy będą dodatkowo przeszkoleni przez specjalistów w zakresie rozpoznawania oznak wpływu narkotyków. Potwierdzimy bezpieczeństwo realizowanych przez nas przewozów.
AKTUALIZACJA - PIĄTEK GODZ. 12:00
Opinia z badań toksykologicznych potwierdziła, że kierowca autobusu, który spowodował kolizję na Bielanach nie był pod wpływem środków odurzających. Pełnomocnik zatrzymanego kierowcy zakwestionował również zarzut posiadania niewielkiej ilości narkotyków gdyż nie zostały one znalezione przy zatrzymanym ani w miejscu jego zamieszkania.
- Nie otrzymaliśmy wyników testów kierowcy, który spowodował kolizję na Bielanach - informuje ratusz. - W czwartek późnym popołudniem pełnomocnik kierowcy przekazał informacje, że kierowca nie usłyszał zarzutów dotyczących prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających. Opinia z badań toksykologicznych w żaden sposób nie potwierdza obecności we krwi środków odurzających.
(dg)