Kara za parkowanie na piachu. Strażnicy w akcji
11 marca 2019
Trawnika nie ma, ale być powinien. W niedzielę strażnicy zakładali blokady w mało ruchliwej okolicy na Białołęce.
Informację o blokadach zakładanych 10 marca na koła samochodów na Przylesiu otrzymaliśmy od czytelnika.
- Przecież to jakiś absurd; te auta stoją na piasku i w niczym nie przeszkadzają - czytamy w wiadomości przesłanej do redakcji. - Nie pojmuję, czemu strażnicy miejscy zajmują się blokadami na peryferiach Warszawy w niedzielę, zamiast skupić się na realnych problemach w centrum.
"Za co te blokady?" Kierowcy wściekli na strażników
Auto za autem, blokada za blokadą, mandat za mandatem - straż miejska ruszyła w miasto. Tym razem coś poszło jednak nie tak.
Na Chmielnej niby jest zakaz ruchu a samochody jeżdżą, obok na Jasnej całe chodniki zastawione a straż miejska zajęta na Białołęce. Chodzi o rozwiązanie problemu czy podbijanie statystyki?
- Interwencje na ul. Przylesie zostały zrealizowane w wyniku zgłoszeń otrzymanych od mieszkańców - odpowiada wydział prasowy Straży Miejskiej. - Kierujący popełnili wykroczenie polegające na niezastosowaniu się do znaku drogowego B-36, czyli zakazu zatrzymywania się.
Strażnicy w akcji
Blokady na koła wróciły do łask dokładnie rok temu - w marcu 2018 roku strażnicy miejscy użyli ich więcej razy, niż przez cały poprzedni rok. Mogą one być zakładane na kołach samochodów, które stoją w niedozwolonych miejscach, ale nie blokują ruchu ani nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia. W zależności od wykroczenia za "uwolnienie" pojazdu zapłacimy od 100 do 500 zł.
- Kierowcy pozostawiają samochody w miejscach zabronionych, mimo że w wielu przypadkach w pobliżu są wyznaczone miejsca postojowe; trzeba jedynie przejść kilkaset metrów - mówił wówczas Zbigniew Leszczyński, komendant Straży Miejskiej m.st. Warszawy. - Trudno o wyrozumiałość, kiedy kierowca nieprawidłowo parkując samochód blokuje ulicę, ogranicza widoczność, uniemożliwia swobodne i bezpieczne korzystanie z przystanków czy przejść dla pieszych.
Samochody zaparkowane na Przylesiu nie spełniają ani jednego z wymienionych warunków, ale prawo to prawo. Jeśli obowiązuje zakaz zatrzymywania się, strażnicy miejscy mogą interweniować.
(dg)
.