"Za co te blokady?" Kierowcy wściekli na strażników
23 stycznia 2019
Auto za autem, blokada za blokadą, mandat za mandatem - straż miejska ruszyła w miasto. Tym razem coś poszło jednak nie tak.
Szeroki, mało uczęszczany chodnik po zachodniej stronie Okopowej, na wysokości Zespołu Szkół im. Michała Konarskiego, już wiele lat temu zmienił się w parking. Kilka dni temu kierowcy, przyzwyczajeni do zostawiania w tym miejscu samochodów, ze zdumieniem zauważyli, że okolicę wzięła na cel straż miejska.
Strażnicy ruszyli w miasto. Sypią się "podwójne mandaty"
Od kontrolera kara za nieopłacone parkowanie, od strażników - blokada za postój w niedozwolonym miejscu. Mieszane patrole już są na ulicach.
Długi rząd aut z blokadami na kołach wygląda imponująco, ale... czy w tym miejscu rzeczywiście nie można parkować?
- Nie ma zakazu, a chodnik jest szeroki, zostaje grubo ponad półtora metra dla pieszych - mówią mieszkańcy Muranowa. - Zawsze można było zostawić tam auto i nie było problemów.
Jak wyjaśnia straż miejska, w momencie zakładania blokad zakaz parkowania obowiązywał, ale żeby zobaczyć znak, trzeba było cofnąć się aż na skrzyżowanie ze Stawkami. W środę 23 stycznia rano przy Okopowej 55 oznakowanie zostało jednak zmienione. Tam, gdzie jeszcze we wtorek interweniowali strażnicy miejscy, stoi teraz znak zezwalający na parkowanie na chodniku, oczywiście pod warunkiem pozostawienia 1,5 metra dla pieszych.
Co się stało?
- Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, dlaczego go nie było - mówi Karolina Gałecka, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich. - W momencie, gdy straż miejska zakładała blokady, oznakowanie rzeczywiście zabraniało parkowania na chodniku, ale było niezgodne z zatwierdzonym projektem organizacji ruchu.
Jak mówi rzeczniczka, znak wrócił po interwencji zajmującego się tym rejonem inspektora. Drogowcy zapowiadają, że poproszą straż miejską o anulowanie mandatów wystawionych w tym miejscu.
(dg)
.