Jeden dzień dzielił Bemowo od listy UNESCO
20 marca 2014
Turyści przyjeżdżający do Warszawy zwiedzają zazwyczaj Stare Miasto, Wilanów, Powązki i inne ważne miejsca, w których rozgrywała się historia miasta i kraju. Pałac w Wilanowie i Łazienki Królewskie są unikatami na skalę europejską. A czy na Bemowie jest co zwiedzać?
Na styku granic Bemowa, Bielan oraz gminy Stare Babice, na długości 4 km znajdują się pozostałości po Nadawczej Transatlantyckiej Stacji Radiotelegraficznej. Ta obecnie zapomniana już konstrukcja była największą inwestycją radiokomunikacyjną w II Rzeczypospolitej. Dla mnie osobiście dużo przyjemniejsze jest jednak zwiedzanie dawnych miast-ogrodów na Boernerowie i Jelonkach.
Okazuje się, że Bemowo miało także obiekt, który - gdyby dotrwał do naszych czasów - prawdopodobnie znalazłby się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
- W lesie między Boernerowem a Radiowem jest mnóstwo pozostałości po Transatlantyckiej Centrali Radiotelegraficznej - opowiada Lichwa. - W latach 20-tych powstała tu olbrzymia stacja nadawcza, o którą podczas II wojny światowej toczyły się walki z hitlerowcami. Niemcy wysadzili ją dzień przed przekroczeniem Wisły przez Armię Czerwoną. Gdyby ten obiekt się zachował, byłby dziś unikatem na skalę światową. Bardzo podobna stacja, znajdująca się w Szwecji, została wpisana na listę UNESCO.
Ruiny stacji i otaczających ją obiektów wojskowych, rozrzucone po bemowskim lesie, robią niesamowite wrażenie. Wielka szkoda, że słyszeli o nich tylko najwięksi pasjonaci i okoliczni mieszkańcy, spacerujący po lesie.
Dominik Gadomski
.