Historyczny sukces legionowskich siatkarek
25 kwietnia 2012
Pierwszy raz w historii siatkarki z Legionowa wywalczyły awans do ekstraklasy. W ciągu dwóch lat przeszły przebojem przez dwie klasy rozgrywkowe. W tych dwóch sezonach poniosły zaledwie jedną porażkę. - Takiego stylu sobie nie przypominam - mówi Wojciech Lalek, trener i główny twórca sukcesu.
Trzon pozostał niezmieniony
- Kiedy otrzymałem propozycję, byłem zaskoczony śmiałością projektu. Zespół spadł, a tu zamiast rozgoryczenia pojawił się plan, by w ciągu trzech lat awansować do ekstraklasy. Kluczem były właściwe decyzje transferowe. Doszły do nas Ilona Gierak, Jola Studzienna i Justyna Łunkiewicz, jednak trzon zespołu pozostał niezmieniony. W ciągu kilku ostatnich miesięcy rozgrywaliśmy sparingi z drużynami z najwyższej klasy rozgrywkowej i radziliśmy sobie bardzo przyzwoicie. Wierzę, że także w przyszłym sezonie sobie poradzimy - mówi trener Lalek. Trener o tak wdzięcznym nazwisku, że po pierwszych sukcesach natychmiast podchwycili je kibice, a także media. Teraz na parkiet Areny Legionowo wybiega nie tyle "Siódemka", co "Lalki trenera Lalka". Przy bojowych dźwiękach utworu "Thunderstuck" zespołu "AC/DC".
Drugą ligę drużyna przeszła bez ani jednej porażki, tracąc przez cały sezon zaledwie trzy sety. W pierwszej przegrała jedno spotkanie. Ostatni mecz z Piecobiogazem Murowana Muślina wygrała oczywiście w trzech setach.
- Był trochę niedosyt, że tak łatwo wygrałyśmy to ostatnie spotkanie. Tak jak obiecał trener, na końcówkę sezonu trafiłyśmy idealnie z formą. Plus Liga to większe wymagania. Do tego nie gra się tak regularnie, nie tylko w weekendy. Wiemy, że potrzebujemy wzmocnień, ale wierzę, że większość zawodniczek, które zaczynały od drugiej ligi, zostanie, bo zasłużyły na grę w ekstraklasie - uważa Kinga Bąk, kapitan zespołu.
Do końca czerwca Wojciech Lalek planuje roztrenowanie, a po miesiącu przerwy rozpocznie się okres przygotowawczy. Plus Liga wystartuje zapewne na przełomie października i listopada.
- Większość naszych zawodniczek ma ważne umowy z klubem, ale zapewne będą renegocjowane. Oczekiwania muszą się pokrywać z możliwościami klubu. Budowę nowego zespołu rozpoczniemy na bazie tego, kto u nas zostaje. A potem zespół zostanie wzmocniony, bo musi. Nazwiska poznamy w ciągu miesiąca - mówi szkoleniowiec legionowskiej ekipy.
Kontynuacja, nie kastracja
- Musimy mieć w składzie 14 zawodniczek, dlatego wzmocnienia są nieuniknione. Chcemy pozyskać rozgrywającą, przyjmującą i atakującą. A więc oprócz libero, na wszystkie pozycje. Szukamy zawodniczek o mocnych nazwiskach. Na 100 procent będą to siatkarki z Plus Ligi, a także zawodniczki zagraniczne, reprezentantki swoich krajów. Już teraz mamy skład zdolny obronić się przed spadkiem, ale chcemy czegoś więcej. Tego w historii miasta jeszcze nie było. Staliśmy się wizytówką regionu. Mazowsze ma mało takich sportowych wizytówek. Może poza piłką nożną, poza Legią i Polonią. Choć właściwie głównie Legią, bo po rezygnacji Józefa Wojciechowskiego nie wiadomo co będzie z Polonią. Wielkie kłopoty przeżywają siatkarze Politechniki, choć akurat ich może uratować właśnie Wojciechowski - mówi Marek Bąk, menedżer i wiceprezes klubu.
Roczny budżet Legionovii na tym poziomie ma sięgnąć przynajmniej 3 mln zł. Większość pieniędzy pochodzi od prywatnych firm, ale nie do przecenienia jest pomoc urzędu miasta, który wspiera druzynę, zdając sobie sprawę, jaka to promocja dla Legionowa.
- Miasto wspiera nas organizacyjnie i finansowo. W zeszłym roku dało blisko 500 tys. zł. Teraz musi to być zdecydowanie więcej, jeżeli mamy spełnić oczekiwania. Same wynagrodzenia kosztują, a dochodzi jeszcze wiele spraw niezbędnych na tym poziomie, jak sprzęt, lekarze, odżywki, wyjazdy i wiele innych spraw. Wszystkie zespoły Plus Ligi zwiększają budżety. Do tego mamy bardzo rozwinięte, odnoszące sukcesy zespoły młodzieżowe. Mamy też wsparcie z MOSiR-u, który udostępnia nam halę na bardzo preferencyjnych warunkach - dodaje menedżer. - Przyjdzie do nas kilka zawodniczek, kilka będzie musiało odejść. Taka jest kolej rzeczy, ale nie chcemy niczego burzyć. Interesuje nas kontynuacja, nie kastracja. Większość zawodniczek chcemy zatrzymać. Trzon zespołu zostaje - dodaje.
mac
LTS SIÓDEMKA LEGIONOVIA LEGIONOWO