Wawer, Wilanów - dwa bratanki
27 marca 2018
Gdyby historia potoczyła się tylko trochę inaczej, mieszkańcy osiedli Las czy Zerzeń jeździliby do ratusza na drugim brzegu Wisły.
Wawer i Wilanów łączy znacznie więcej, niż projekty dwóch mostów. Nadwiślańskie części obu dzielnic mają kilkaset lat wspólnej historii. in. strojami ludowymi mieszkańców czy podstawą rozwoju, którą przez wieki było flisactwo. Z powodu braku stałego mostu drogi przyszłych dzielnic stopniowo się rozchodziły. Ostatecznie o przyszłości Wawra zadecydowało powstanie linii kolejowych (normalnej i wąskotorowej), zaś Wilanów - swego czasu też mający kolejkę - poszedł własną drogą dopiero w XXI wieku, gdy tamtejsze pola wykupili deweloperzy.
Zastów to klucz
Drogę do ścisłego związania dzisiejszego Wawra z Wilanowem otwarto w wieku XVIII, trzydzieści lat po śmierci króla Jana III. Jak wszyscy wiedzą, to właśnie Sobieski był pierwszym właścicielem i twórcą wilanowskiej rezydencji. Gdy zmarł, pałac przeszedł w ręce słynących z rozrzutności królewiczów. Ostatecznie sprzedali oni Wilanów wraz z okolicznymi ziemiami.
W 1720 roku nową właścicielką została Elżbieta Sieniawska, jedna z najciekawszych postaci w ówczesnej Rzeczypospolitej, uchodząca za najbogatszą kobietę Europy. Nie tylko rozbudowała pałac w Wilanowie, ale też powiększyła tzw. dobra wilanowskie o 20 wsi oraz okoliczne łąki i lasy. Tereny zajmowane wówczas przez ten majątek były nieporównywalnie większe od Warszawy. W roku 1727 Sieniawska odkupiła od Urszuli Czerniewskiej także ziemie na prawym brzegu Wisły. W dokumencie, który dziś nazwalibyśmy umową sprzedaży, zapisano nazwy znane wawerczykom: "Zastów, Zbytki, Las, Olendry, Koło, łąki i część w Zyrzynie, część miasta Pragi pod Warszawą nad Wisłą będącego, tudzież karczmę Wawer". W ten sposób powstał tzw. klucz zastowski, zajmujący pod koniec istnienia ponad 1500 hektarów.
Czartoryscy i Potoccy
Te dwie rodziny były właścicielami Zastowa i okolicznych ziem aż do XX wieku. Po śmierci Sieniawskiej majątek był dziedziczony - razem z Wilanowem - przez kolejne pokolenia jej potomków, począwszy od córki Zoffi Denhoff-Czartoryskiej. Jeszcze po I wojnie światowej hrabia Ksawery Branicki miał w Zastowie 1200 hektarów ziemi rolnej. Co by było, gdyby nie wybuchła kolejna i gdyby w Polsce nie było komunizmu?
Znaczne tereny Wilanowa i Wawra pozostałyby w rękach prywatnych. Mogłyby nie zostać włączone do Warszawy, ale utworzyć osobną gminę, której siedziba znajdowałaby się w pobliżu pałacu króla Jana III. Później ziemie albo zostałyby podzielone na działki budowlane i posprzedawane inwestorom, albo właściciele sami zajęliby się deweloperką. Można też zakładać, że już dawno powstałby most drogowy łączący rejon Zastowa z centrum Wilanowa.
(dg)
.