Gruchający problem
28 maja 2010
Często dokarmiane przez mieszkańców gołębie są dla wielu innych osób utrapieniem. Największy problem to ptasie odchody, które nie tylko zanieczyszczają chodniki, ale też mogą "spaść" na samych mieszkańców.
Przekonała się o tym klientka jednego ze sklepów w budynku usługowym na rogu Ćmielowskiej i Świato-wida. - Wchodząc do sklepu mięsnego zawsze uwa-żam, by nie wdepnąć w ptasie odchody, a pewnego razu ptaki narobiły mi na ubranie - mówi pani Alek-sandra. Nad wejściem znajduje się daszek, na któ-rym siadają gołębie. - Wiele razy zwracałam na to uwagę pracownikom w sklepie, ale nic się nie zmieni-ło - mówi pani Aleksandra.
Sytuacja jest dobrze znana pracownikom. - Ludzie zgłaszają nam to wiele razy. Na zadaszeniu montowane były specjalne szpikulce, żeby ptaki tam nie siadały. Niewiele to pomogło, bo gołębie je wydziobywały, to było jak walka z wiatrakami. Pozostaje sprzątanie, które odbywa się codziennie - mówi Barbara Misz, kierow-niczka sklepu mięsnego. Samo sprzątanie może jednak nie wystarczyć. Jeśli wej-ście do sklepu to ryzyko, że spadną na nas ptasie odchody, to kto będzie ryzyko-wał?
Z podobną sytuacją kilka miesięcy temu zmagała się pobliska poczta. Tam, prócz posprzątania, zamontowano głośniki, z których płynęły odgłosy ptaków dra-pieżnych, które miały odstraszać gołębie. Te jednak na sztuczne jastrzębie nie re-agowały i dalej robiły swoje na otoczenie budynku...
bk

















































