Forum › Białołęka
Czy można ufać w wyniki wyborów?
# Adamkiewicz 29.09.2010 09:03 |
|
Wygrzebane z archiwum tej strony (26.11.2006 artykuł "Wyniki wyborów a rzeczywistość")
- W naszej komisji było o jedną osobę mniej niż jest to przewidziane w regu-laminie. Natomiast wyborców było więcej niż w innych komisjach. Przy takiej frekwencji stanowiło to duże utrudnienie. Zapełniliśmy wszystkie otrzymane urny, a przy sortowaniu kart modliliśmy się tylko, żeby już widać było podłogę. Liczyć głosy skończyliśmy przed ósmą, czyli druga zmiana pracowała 20 godzin. Ledwo widzie-liśmy na oczy - opowiada "Echu" członkini jednej z komisji na Białołęce. - Mam wrażenie, że frekwencja wyniosła 90%, bo co chwila ktoś do nas przychodził głosować. Trzeba było dostemplowywać karty. W pośpiechu wydaliśmy kilkadziesiąt bez stempla, co spowodowało automatyczną nieważność tych głosów. Co chwila też przychodził ktoś, meldując, że dostał dwie takie same karty. Ilu nie zgłosiło tego faktu? Jestem pewna, że w chwilach największego oblężenia kilkanaście osób zagłosowało na dodatkowych kartach. Nie panowaliśmy nad tłumem. Część ludzi wynosiła prawdopodobnie karty do domu. Potem nie można się było doliczyć głosów, bo liczba wydanych kart nie zgadzała się z wyjętymi z urny. Oprócz tego wyborcy z pobliskiej komisji wrzucali nam swoje głosy, mimo że komisje były wyraźnie rozdzielone. Staraliśmy się potem oddawać drugiej komisji ich karty, ale pracowaliśmy długo po tym, jak oni skończyli i część tamtych głosów została uz-nana za nieważne. - Przy takiej liczbie kart do głosowania, ugrupowań i kandydatów bezbłędne policzenie głosów jest niemożliwe - mówi dziennikarzowi "Echa" czytelniczka, człon-kini komisji wyborczej. - Ludzie pracowali całą noc bez przerwy, w zamknięciu i o głodzie. Nie było czasu, żeby zjeść. Chcieliśmy skończyć jak najszybciej, a i tak wyszliśmy z lokalu dopiero rano. Takie warunki raczej nie sprzyjają dokładności. Przy wprowadzaniu danych do systemu nic nam się nie zgadzało, musieliśmy liczyć głosy po kilka razy. Przy drugim, trzecim, czwartym podejściu często okazywało się, że część z nich jest nieważna i tak dalej i tak dalej. Długo by opowiadać. Faktem jest, że zamieszanie było nieziemskie. Rano ostatecznie "dopasowaliśmy" liczby do rubryk, żeby się zgadzało. Kiedy dowiedziałam się, że nasz protokół został przyjęty w dzielnicy, nogi się pode mną ugięły. Przecież cyfry tam podane są jedynie maksymalnym przybliżeniem faktycznego wyniku. "Echo" otrzymało informację, że w komisjach zdarzały się przypadki liczenia głosów przez osoby nie uprawnione. Na przykład przez sprzątaczki, które rano przyszły do pracy w szkole i wyganiały komisję przed rozpoczynającymi się lek-cjami. Zdarzył się też przypadek dopisywania głosów jednej z kandydatek PO przez męża zaufania. |
# Hume 29.09.2010 09:22 |
|
A czy można wierzyc w wyniki badań lekarskich, doswiadczenia laboratoryjne, wyroki sadow (a czesto juz osadzamy kogos tylko na podstawie zarzutow w mediach czy prokuratorskich).
Jaką mamy pewnosc (nawet jesli nie rozmawiamy akurat przez komorke, co nie jest takie rzadkie), ze jadac samochodem nie wykonamy tragicznego w skutkach ruchu kierownica lub ze tego nie zrobi sasiad z przeciwnej strony. Maszynistom zdarza sie ulegac zludzeniom optycznym - widza zielonem miast czerwonego na semaforze (np. katastrofa pod Otłoczynem). Wszystko co robimy obarczone jest marginesem bledu i jest tylko jakims przyblizeniem, estymacja. Tylko na szkoleniach dla salesmanagerow swiat jest oczywisty i poznawalny. |
Matka_Sławka_z_Gdańska 29.09.2010 09:53 |
|
'' Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy ! ''
Josif Dżugaszwili, a własciwie Józef Stalin. |
# Rade 29.09.2010 12:06 |
|
Cytat jak najbardziej trafny i moim zdaniem bardzo bliski prawdy
|
# komisjant 30.09.2010 11:58 |
|
co do tego konkretnego przypadku to mam nadzieję, że już nigdy nikt z tych ludzi nie zasiądzie w składzie takiej komisji ani nikt zdrowo myślący w dzielnicy nie powoła ich do składu.
Samo ujawnienie takiego faktu dyskredytuje tych ludzi w oczach opinii publicznej. |
# zakorkowany 30.09.2010 23:31 |
|
Nauczycielka co gęsim piórem uczy dzieci pisać z pewnością znajdzie kogoś kto "uśredni" wynik wyborczy w odpowiedniej komisji
|
# Bońka 01.10.2010 19:03 |
|
Nauczycielka -hm...Zaiste mówię Wam to piękny przykład milości w rodzinie. Jesli mnie pamięć nie myli to dziarska Platforma.
|
LINKI SPONSOROWANE
Znajdź najlepszy kredyt samochodowy online w Finanse.rankomat.pl
Matura przed Tobą? Poznaj sprawdzone
Kursy Maturalne w Warszawie
Zapraszamy na zakupy
Najnowsze informacje na TuBiałołęka
Misz@masz
Artykuły sponsorowane
Kup bilet
Znajdź swoje wakacje
Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.