Dziki przejazd za Tesco będzie zamknięty
23 maja 2014
W związku z budową nowego osiedla na tyłach hipermarketu zamknięty zostanie dziki przejazd po betonowych płytach, którym kierowcy skracali sobie drogę z Pełczyńskiego do Górczewskiej.
Po kilkunastometrowych wertepach, łączących ulicę Pełczyńskiego z parkingiem Tesco, codziennie przejeżdżają setki samochodów. Te jadące w stronę Górczewskiej jadą legalnie, bo na Pełczyńskiego nie ma żadnego znaku zabraniającego skrętu na betonowe pobojowisko. W przeciwnym kierunku przejazdu nie ma, ale kierowcy udają, że nie widzą nakazu skrętu w prawo, umieszczonego kilkanaście metrów przed betonowymi płytami i spokojnie jadą pod prąd.
Podczas budowy osiedla zwężona zostanie ostatnia alejka parkingu, na której ruch odbywać się będzie wahadłowo. Chodnik, łączący parking z Pełczyńskiego, nie zostanie zamknięty. Prawdopodobnie na czas budowy pojawi się nad nim drewniane zadaszenie. Co by było, gdyby zagrodzono także drogę dla pieszych?
- Cała część Górc zostałaby odcięta od możliwości przedostania się do Tesco, ale przede wszystkim do autobusów i tramwajów na Górczewskiej - pisze czytelnik. - W lewo mamy tylko płoty aż do ekranów akustycznych trasy S8. W prawo ogrodzone osiedla wzdłuż Pełczyńskiego. Najbliższe możliwe przejście dla pieszych jest dopiero w pobliżu skrzyżowania z Narwikiem.
Już krótki spacer po okolicy pozwala zdiagnozować problem, którym jest obsesja grodzenia osiedli. Co z tego, że bloki przy Pełczyńskiego to stosunkowo rzadka zabudowa i można byłoby chodzić na skos między domami, skoro każde potencjalne przejście w kierunku Górczewskiej jest zagrodzone płotem?
DG