Dzień Lasu Bielańskiego. Tradycyjny festyn z miłości do przyrody
27 września 2016
Już po raz piąty odbędzie się festyn rodzinny "Dzień św. Franciszka i Lasu Bielańskiego".
- By świętować na łonie przyrody, zdobywając wiedzę o niej i ucząc się ją szanować - mówią przedstawiciele Centrum. W tym roku tradycyjnie festyn zainauguruje uroczysta msza św. z oprawą kwartetu smyczkowego. Następnie na scenie plenerowej przed kościołem znakomita grupa "Warszawiaki" wykona znane i lubiane przyśpiewki w soczystej, rasowej gwarze przedwojennej Warszawy. Dla dzieci ekospektakl "Zwierzątka z polany" przedstawi Teatr Dobrego Serca. Wokół sceny będą dmuchane atrakcje dla najmłodszych, konie i kucyki, po ul. Dewajtis przejedzie się zaprzęg konny, będzie można zobaczyć żywe sowy. Tradycyjnie odbędzie się cieszący się wielką popularnością kiermasz rękodzieła ludowego i jadła, będzie działał plenerowy bufet i grill.
Miejsce na wspomnienie św. Franciszka jest absolutnie idealne, jak z bajki - tu franciszkański duch zbliżenia do natury, miłości do zwierząt po prostu unosi się w powietrzu. Piękna barokowa świątynia otoczona jest zabytkowymi eremami, a poklasztorny kompleks położony jest na skarpie, u podnóża której przepływa Wisła, a całość otoczona jest zabytkowym lasem - rezerwatem przyrody. Pasterz lasu
Bielany były wszak kiedyś nie tylko siedzibą mnichów, ale także pustelnią królów. Na modlitwę i rozmyślanie przyjeżdżali tu Jan Kazimierz, Jan III Sobieski i Michał Korybut Wiśniowiecki. Do dziś zachował się erem królewski, ufundowany przez Jana Kazimierza. Mieszkał w nim potem arcybiskup Achilles Ratti, późniejszy papież Pius XI. O tradycji bielańskich odpustów pisaliśmy, ale niezwykła atmosfera miejsca sprawia, że święta, odpusty i festyny zyskują niesamowitą oprawę. Także dzięki pomysłom proboszcza - księdza Wojciecha Drozdowicza. To nie tylko patron artystów, koneser jazzu, ożywiający podziemia kamedulskie, ale człowiek, któremu iście franciszkańskiemu stosunkowi do zwierząt zawdzięcza przydomek pasterza lasu. Zresztą franciszkańskich tropów odnajdziemy w tym miejscu więcej. Jedną z parafialnych atrakcji jest przecież... Franciszek. Ale nie święty, tylko żywy osiołek mieszkający w szopce. Raz w roku ma swoje miejsce w liturgii. W Niedzielę Palmową ksiądz podjeżdża pod kościół właśnie na Franciszku. I właśnie z miłości do przyrody, do zwierząt, do lasu zrodził się pomysł festynu, który byłby jednocześnie wspomnieniem św. Franciszka i świętem lasu. Cudowna idea! Warto przyjść albo przyjechać rowerem, a auta koniecznie pozostawić poza lasem.
(wk)