REKLAMA

Białołęka

różne »

 

Drożej i gorzej w żłobkach

  18 maja 2011

alt='Drożej i gorzej w żłobkach'

Z końcem sierpnia wygasają umowy z dwoma niepublicznymi żłobkami na terenie Białołęki, w których miasto do tej pory wykupowało 81 miejsc. Wszystko wskazuje na to, że nasza dzielnica straci czterdzieści procent tanich miejsc w żłobkach. To pierwszy brutalny efekt nowej ustawy żłobkowej.

REKLAMA

I choć urzędnicy uspokajają, że najprawdopodobniej miasto nadal te miejsca wykupi, to żadnych konkretów nie podają. - Zgodnie z zapisami ustawy o opiece nad dzieckiem w wieku do lat trzech możliwe jest przekazanie przez gminę dotacji celowej na dziecko objęte opieką w żłobku lub klubie dziecięcym. Wysokość i zasady przyznawania dotacji określi rada Warszawy - mówi Katarzyna Pieńkowska z wydziału prasowego urzędu miasta. Żadnych konkretnych rozwiązań jednak rzeczniczka nie umie na razie podać.

Miało być lepiej, a wyszło...

Nowa ustawa żłobkowa miała ułatwić dostęp najmłodszych dzieci do żłobków. Jest w niej wiele dobrych zapisów, jednak część z nich pozbawia lub w znacznym stopniu ogranicza dostęp maluszków
W przedszkolach prywatnych kwota miejskiej dotacji na każde dziecko nie obniża czesnego płaconego przez rodziców. Czy ten sam błąd radni zastosują w przypadku żłobków?
do tanich miejsc w placówkach. Prywatne placówki są kilkakrotnie droższe od miejskich. Jeżeli miasto nie znajdzie w trybie pilnym rozwiązania problemu, rodzice 81 białołęckich dzieci będą musieli zapłacić za opiekę nad swoimi pociechami znacznie więcej niż do tej pory.

- Białołęka jest najuboższą z warszawskich dzielnic pod względem miejsc w placówkach prowadzonych przez miasto. Publiczny żłobek na ul. Strumykowej może przyjąć zaledwie 125 dzieci, a potrzeby są wielokrotnie większe. Według różnych szacunków na Białołęce mieszka od 5 do 10 tys. dzieci w wieku do trzech lat - mówi Wojciech Tumasz, radny dzielnicy. Jego zdaniem uchwała jaką przygotowują miejscy radni nie polepszy sytuacji dzieci na Białołęce, a może ją tylko pogorszyć.

Wstąp do księgarni

Miasto szykuje podwyżkę

Zamiast zwiększać liczbę tanich, dostępnych dla kieszeni rodziców miejsc w żłobkach, władze Warszawy szykują się do wprowadzenia uchwały wyznaczającej progi opłat. Obecnie wynoszą one miesięcznie 1170 złotych za dziecko, jednak większa część jest finansowana przez miasto. Przygotowywana uchwała zakłada, że miejskie dopłaty będą znacznie mniejsze, za to wysokość czesnego ma zależeć od dochodów rodziców.

Przy najniższych, nieprzekraczających 700 złotych na osobę, do kasy żłobka trzeba będzie wpłacić 200 złotych. 180 złotych więcej, jeśli dochód na osobę jest nie większy niż 1450 złotych. Połowę stawki zapłacą rodziny z dochodem między 1451 a 2100 złotych, 860 złotych czesnego przy kwocie do 2800 zł. Pełną stawkę mają płacić ci, którzy zarabiają więcej.

REKLAMA

Kulawe prawo?

Zdaniem przedstawicielki biura prasowego miasta, szykowane są przepisy, dzięki którym ratusz będzie mógł udzielić prywatnym podmiotom dotacji na prowadzenie żłobka lub klubu dziecięcego. Dokładne zapisy na razie nie są znane, ponieważ uchwała jest dopiero przygotowywana. Jak udało
Zakładając, że każde z sześciu tysięcy dzieci, dla których brakuje miejsc w żłobkach będzie chciało mieć dziennego opiekuna, miesięcznie z kasy Warszawy zniknąć może 15 mln zł.
nam się ustalić, najprawdopodobniej finansowanie żłobków będzie się odbywało na zasadach podobnych do tych, które obowiązują w przypadku przedszkoli niepublicznych. Jeśli tak, to miasto zmierza w ślepą uliczkę. Dopłaty do przedszkoli niepublicznych kosztują podatników miliony rocznie, ale nie dostają oni w zamian nic. Właściciele przedszkoli otrzymują niejednokrotnie sumy rzędu 50 tys. miesięcznie, a rodzice muszą płacić 800-1000 zł czesnego. Jeśli ma się coś poprawić, to miasto powinno wymusić na właścicielach żłobków (a przy okazji od razu przedszkoli) obniżenie opłat ponoszonych przez rodziców.

- Mam nadzieję, że zapis o konieczności obniżenia czesnego o kwotę dotacji znajdzie się w zapisach uchwały przygotowywanej przez miasto - mówi radny Tumasz. Jego zdaniem, tylko to może gwarantować, że miejsca w niepublicznych placówkach staną się tańsze, a co za tym idzie, bardziej dostępne dla rodzin spłacających kredyty. - Tabela dochodowa przygotowywana przez miasto jest z założenia zła. Co z tego, że jakaś rodzina zarabia np. 6 tysięcy, jeśli musi spłacać kredyt mieszkaniowy, którego raty wynikają z absurdalnie wysokich cen nieruchomości w Warszawie - mówi mama 2-letniej Natalki.

REKLAMA

Nowość w przepisach

Jest jeszcze jedna możliwość - zatrudnienie opiekuna dziennego. Tu o dziwo miasto zakłada możliwość wydania lekką ręką grubych milionów, bo pensję takiej niani ma płacić samorząd. Zakładając, że każde z sześciu tysięcy dzieci, dla których brakuje miejsc w żłobkach będzie chciało mieć dziennego opiekuna, miesięcznie z kasy Warszawy zniknąć może 15 mln złotych. Projektowana uchwała zakłada bowiem, że niania dostanie 2,5 tysiąca miesięcznie brutto. Problem w tym, że nie ma chętnych na posady oferowane przez miasto.

Maciej Kamiński, wt, oko

 

REKLAMA

Komentarze (3)

# przedszkolak

25.05.2011 13:44

A o co chodzi?
Czyli będą likwidowane placówki przedszkolne niepubliczne.
Pana Macieja powaliła kasa dostawana przez palcówki ( państwowe też je dostają) , a koszty w tych placówkach?
Jeśli rodzice chcę oddawać dzieci do placówek prywatnych, niepublicznych i płacić, to o co chodzi?
A może lepiej przyjrzeć się, kto dostaje się do przedszkoli i żłobków państwowych. Wystarczy rano obejrzeć te samochody i te samotne matki.
To nic Panie Macieju nie rozwiąże, bo czesne ustala właściciel placówki i na całe szczęście o tym decyduje rynek, a nie urzędnicy.
Po prostu wzrośnie czesne i tego się boję.
Jedynym rozwiązaniem jest większe dofinansowanie dla dzieci z biednych rodzin. Tylko czy placówki niepubliczne zechcą przyjąć takie dzieci?
Chodzi przecież o prestiż.

# Waldek

25.05.2011 13:53

Na każde dziecko przypada określona kwota, jeśli ktoś oddaje dziecko do niepublicznego, to dlaczego ta kwota ma nie być dawana na jego dziecko?
Dlaczego mam płacić więcej?

# rodzic

25.05.2011 14:37

Jeżeli przedszkole liczy np. ok 100 dzieci, to dostaje z urzędu ok. 50 tys pln. Do tego 750 razy 100 od rodziców. razem 125 tys. miesiecznie. nikt mi nie wmówi, ze takie są koszty przedszkola.

REKLAMA

więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024