Policjanci z Białołęki zatrzymali mężczyznę, który znęcał się psychicznie nad żoną i dwiema córkami. Awanturnik był pod wpływem alkoholu - jak na ironię, to on sam wezwał policję.
Białołęccy policjanci zostali wezwani do awantury domowej, która miała miejsce w jednym z mieszkań przy ul. Ciołkosza. Awanturujący się mężczyzna, który wezwał policję, powiedział, że przyszedł wyjaśnić różne sprawy ze swoją żoną. Małżonkowie są bowiem w trakcie rozwodu. Oświadczył też, że został napadnięty przez małżonkę i córkę oraz pobity! Nie potrafił jednak sprecyzować, w którym miejscu doznał obrażeń. Roztrzęsiona małżonka powiedziała policjantom, że Władysław T. (44 l.) nachodzi ją i dzieci dwa razy w tygodniu, urządza awantury i grozi śmiercią. Poza tym zabrał dokument należący do jednej z córek. Mężczyzna został zatrzymany i poddany badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu - 0,91 mg/l. Noc spędził w izbie wytrzeźwień. Podczas przeszukania policjanci znaleźli przy nim wymieniony dokument. Funkcjonariusze przedstawili Władysławowi T. zarzuty znęcania się psychicznego nad żoną i zniszczenia dokumentu. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
cehadeiwu
na podst. informacji VI Komendy Rejonowej Policji