Długie kolejki do szczepień. "Najbliższy termin w lutym"
5 grudnia 2019
Rodzice z Bemowa, chcąc wykonać u dzieci obowiązkowe szczepienia, muszą czekać w wielotygodniowych kolejkach. Według kierownictwa przychodni problemem są... sami rodzice.
- Przychodnia na Coopera daje możliwość zapisania dzieci na szczepienia dopiero na luty... Okazuje się, że codziennie na szczepienia nie przychodzi 3-4 dzieci, ostatnio nawet 8 jednego dnia. Nikt nie odwołuje tych wizyt, blokując innym możliwość zapisu - pisze na jednej z facebookowych grup dla mieszkańców Bemowa pani Ewelina. Jej wpis wywołał lawinę komentarzy.
"Nie odbierają telefonów"
- Tak jest w każdej przychodni. Ktoś chce odwołać wizytę, ale panie w rejestracji nie odbierają telefonów - tłumaczy pani Iwona. Jak twierdzą pozostali pacjenci, taka sytuacja jest wręcz nagminna. - Szkoda, że nie ma systemu przypominania sms-em. Może byłoby inaczej z odwoływaniem - dodaje pani Natalia. Inni proponują drastyczne metody rozwiązania problemu - kaucję 100 zł płatną przy zapisie, którą odzyskać można podczas wizyty u lekarza. - Dziwię się, że np. przy trzecim razie pozwalają takiej osobie wizytę zamówić telefonicznie. Powinien być system, w którym rodzice byliby obciążani finansowo za swoje niedbalstwo - komentuje Jagoda.
Terminy zajęte do końca stycznia
Jak informują przedstawiciele Samodzielnego Zespołu Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego (SZPZLO ) Warszawa Bemowo-Włochy szczepienia obowiązkowe dzieci i młodzieży są wykonywane zgodnie z obowiązującym kalendarzem szczepień - w określonym miesiącu lub roku życia dziecka. Mali pacjenci zapisywani są na bieżąco w punkcie szczepień, a po wykonaniu zastrzyku ustalona jest wizyta za minimum 4-6 tygodni na następną dawkę.
- Dzieci umawiamy na kilka wizyt. Taka sama procedura stosowana jest przy szczepieniach zalecanych, które mogą być wykonywane podczas wizyty, razem z obowiązkowym. Terminy są zajęte do końca stycznia 2020 roku. Wolne miejsca w styczniu są jeszcze tylko na szczepienie na grypę - przyznaje dyrektor SZPZLO Paweł Dorosz.
"Nie odwołują wizyt"
Dyrektor przyznaje, że odległe terminy to wina samych rodziców, którzy nie odwołują wizyt. Przykładowo od 13 do 25 listopada na szczepienia zapisanych było 163 dzieci. Zaszczepiono 114 maluchów. Aż 49 osób nie stawiło się w gabinecie, nie informując o tym przychodni. Aż 30% rodziców nie odwołuje zaplanowanych wizyt, z pełną świadomością, że nie przyjdą na umówiony termin do lekarza.
- Odwołanie wizyty w dniu szczepienia powoduje, że na ten termin nie umówimy już innego dziecka - mówi Paweł Dorosz.
(DB)