Dlaczego przy Lucerny 130 powstał budynek, który nie miał prawa powstać?
30 września 2022
Radny Rafał Czerwonka prześledził proces administracyjny, który doprowadził do powstania budynku, który powstać nigdy nie powinien. - Sprawa jest ważna, bo pokazuje podejście rządzących Wawrem do (nie)dbałości o ład przestrzenny dzielnicy. Miejsce akcji, prócz zakamarków wawerskiego ratusza, to przede wszystkim budynek usługowo-handlowy przy ul. Lucerny 130 - przekonuje.
- Wszystko zaczęło się w sierpniu 2016 r., kiedy inwestor wystąpił do Urzędu Dzielnicy Wawer z wnioskiem o wydanie decyzji o warunkach zabudowy dla działki przy ul. Lucerny 130 - opowiada radny Czerwonka i przypomina, że taką decyzję wydaje się, gdy nie ma miejscowego planu zagospodarowania dla danego terenu.
Salon Lexusa stoi za blisko Patriotów. Dziwne decyzje w wawerskim urzędzie
Nowoczesny, przeszklony salon Lexusa stoi tak blisko ulicy Patriotów, że możemy zapomnieć o porządnym chodniku czy drodze rowerowej w tym miejscu. Czy obiekt powstał niezgodnie z miejscowym planem przestrzennym?
- Dla okolic ul. Lucerny planu rzeczywiście nie było, ale prace nad nim były już bardzo zaawansowane - dodaje.
"Wuzetka niezgodna z projektem miejscowego planu"
Wawerski Wydział Architektury i Budownictwa (WAiB) zwrócił się we wrześniu 2016 roku do stołecznego Biura Architektury i Planowania Przestrzennego (BAiPP) o zbadanie zgodności wniosku z projektem procedowanego miejscowego planu. Wydział Polityki Przestrzennej odpisał, że: "planowana inwestycja koliduje z ustaleniami projektu planu (lokalizacja inwestycji poza proponowaną nieprzekraczalną linią zabudowy)". W piśmie zasugerowano, że należałoby rozważyć zawieszenie postępowania administracyjnego do czasu uchwalenia planu. Podobną opinię wydał Wydział Planowania Miejscowego pisząc m.in., że "przedstawiony wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy jest niezgodny z projektem planu w zakresie powierzchni zabudowy, która w projekcie wynosi maksymalnie 40% oraz nieprzekraczalnych linii zabudowy."
Wuzetka "przepchnięta kolanem"
Jednak w styczniu 2017 r. pełniący nadzór nad wawerskim WAiB wiceburmistrz Leszek Baraniewski ponownie wystąpił do BAiPP, tym razem o zaopiniowanie wniosku o ustalenie warunków zabudowy przez Zespół Koordynujący rekomendując - mimo sprzeczności tego wniosku z projektem miejscowego planu - ustalenie warunków zabudowy zgodnie z propozycją inwestora.
- Powody takiej rekomendacji są nam nieznane - wyjawia radny Czerwonka. Nasza redakcja również ich nie poznała, mimo zadanego pytania w tej sprawie. W lutym 2017 r. BAiPP odpowiedział wiceburmistrzowi, że: "(...) ze względu na zaawansowany stan procedury uchwalania planu, możliwe jest zawieszenie postępowania administracyjnego do czasu jego uchwalenia".
- Rekomendacje BAiPP dotyczące wniosku były zatem nad wyraz jasne, ale jednak zgoła inne niż rekomendacje wiceburmistrza - zauważa Rafał Czerwonka, który przeanalizował historię tej inwestycji. Dodatkowo kilka miesięcy później wiceprezydent miasta Michał Olszewski wystosował do urzędów dzielnic rekomendację, w której poprosił burmistrzów o "dołożenie wszelkich starań, aby na terenach objętych procedurą sporządzania planów miejscowych, postępowania administracyjne w sprawach wydania warunków zabudowy sprzecznych z projektami planów, zawieszać do czasu uchwalenia planu".
Trzeba jednak pamiętać, że urzędników obowiązują terminy administracyjne i nie mogą - nawet jeśli wiceprezydent miasta bardzo by sobie tego życzył - wydłużać postępowań w nieskończoność.
Wawerski WAiB w październiku 2017 r. wydał więc pozytywną decyzję o warunkach zabudowy dla inwestycji przy ul. Lucerny. Osiem miesięcy później, w maju 2018 r. rada miasta uchwaliła miejscowy plan dla obszaru osiedla Sadul i zgodnie z obowiązującym prawem wszystkie WZ-ki dla tego obszaru straciły w tym momencie ważność.
- Decyzja ustalająca warunki zabudowy w przedmiotowej sprawie została wydana zgodnie z obowiązującą Ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym - wyjaśnia rzeczniczka wawerskiego ratusza Aleksandra Słowińska. Przyznaje jednak, że pozwolenie na budowę zostało wydane niezgodnie z uchwalonym już miejscowym planem. - Po przeprowadzonym audycie w 2019 roku w Wydziale Architektury i Budownictwa zostały wdrożone zmiany organizacyjne i procedury mające zapobiegać wydawaniu błędnych decyzji - wyjaśnia Słowińska.
Wojewoda Mazowiecki: "Pozwolenie na budowę zgodnie z prawem w ogóle nie było możliwe"
Jak to możliwe, że doszło do pozwolenia na postawienie budynku tam, gdzie nie powinien on stanąć? Zgodnie z art. 35 ust. 1 pkt. 1 prawa budowlanego "organ, przed wydaniem decyzji o pozwoleniu na budowę, w pierwszej kolejności bada zgodność projektu budowlanego z ustaleniami miejscowego planu".
- Urzędnik zignorował zapisy obowiązującego od wielu miesięcy na obszarze Sadula miejscowego planu i zaakceptował fakt, że za podstawę prawną, dołączonej do wniosku o pozwolenie na budowę dokumentacji, projektant przyjął decyzję o warunkach zabudowy z 2017 r. - przekonuje radny Czerwonka. Co ciekawe w październiku 2020 r. Wojewoda Mazowiecki stwierdził nieważność tej decyzji. Wojewoda dowodzi, że: "(...) rozbieżności między projektem budowlanym a obowiązującym planem miejscowym są na tyle istotne, że wydanie dla przedmiotowej inwestycji pozwolenia na budowę zgodnie z prawem w ogóle nie było możliwe (...)". A jednak.
Urzędnik na emeryturze kozłem ofiarnym całej sprawy?
Inwestor złożył odwołanie od decyzji wojewody do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego, który w marcu 2021 r. utrzymał decyzję w mocy w postępowaniu odwoławczym. Uzasadnienie było miażdżące, bo czytamy w nim między innymi, że "oceniając skutki analizowanego naruszenia, stwierdzić należy, że są one szczególnie poważne i nie mogą być akceptowane z punktu widzenia zasady praworządnego państwa". Sprawą nieprawidłowości przy wydaniu tej decyzji zajęła się też prokuratura. Bezpośrednią odpowiedzialność w tym przypadku ponosi urzędnik, który podpisał się pod decyzją o pozwoleniu na budowę, który nie pracuje już w wawerskim urzędzie. Odszedł w 2020 r. na emeryturę jako zasłużony pracownik.
- Wiceburmistrz Leszek Baraniewski, który od początku pozytywnie rekomendował inwestycję, w dalszym ciągu współrządzi Wawrem. Nic w tym dziwnego - przewodniczy wawerskiej Platformie Obywatelskiej - dowodzi radny Czerwonka, który dodaje: - Jeśli miałoby dojść do rozbiórki obiektu, inwestor mógłby żądać odszkodowania, gdyż realizował swoje zamierzenie budowlane w oparciu o prawomocne pozwolenie na budowę. Zapłaci wtedy ratusz, czyli my wszyscy.
Co się dzieje w tej sprawie?
Pod koniec czerwca, w skierowanej do władz dzielnicy interpelacji, radny Czerwonka poprosił o aktualne informacje na temat tej inwestycji, m.in. chciał się dowiedzieć, czy inwestor zwrócił się z ponownym wnioskiem o pozwolenie na budowę i czy wyciągnięte zostały konsekwencje wobec pracowników Urzędu Dzielnicy Wawer, którzy zaangażowani byli w wydanie unieważnionej decyzji o pozwoleniu na budowę? I jak się dowiadujemy z odpowiedzi, inwestor nie złożył ponownego wniosku.
Ponadto: - W Prokuraturze Rejonowej Warszawa - Praga Południe toczy się postępowanie przygotowawcze w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez urzędnika Wydziału Architektury i Budownictwa - poinformował burmistrz Norbert Szczepański.
(db)
.