Czy Wawer jest ciekawy? Wyzwanie dla dociekliwych
11 lipca 2016
Wawer może pochwalić się bogatą listą niezwykłych historycznych ciekawostek. Fascynujące dzieje mijanych przez nas codziennie miejsc chcą zebrać Rafał Czerwonka i Michał Mroziński w założonym niedawno serwisie Ciekawy Wawer.
- Każde miejsce ma swoją dedykowaną podstronę ze szczegółowym opisem, ciekawostkami, kolekcją współczesnych i często archiwalnych zdjęć, a także komentarzami i uzupełnieniami internautów - mówi Rafał Czerwonka i podaje przykłady miejsc, które w naszej okolicy warto podziwiać nie tylko na fotografiach.
- Ciekawe miejsca znajdziemy niemal co krok, wystarczy dobrze się rozejrzeć. Podziw wielu miłośników historii budzi na przykład budynek stacji Kolei Jabłonowskiej w Międzylesiu. To pozostałości po nieistniejącej już kolei wąskotorowej, która kursowała pomiędzy Jabłonną przez Warszawę do Karczewa i Starej Miłosny w latach 1896-1961 - opowiada. Kolej na odcinku obejmującym stację Międzylesie przestała kursować 1 lipca 1952 r. Niedługo potem budynek stacyjny w Międzylesiu zamieniono na mieszkalny. Jest też ciekawostka: początkowo miejscowość i przystanek funkcjonowały pod nazwą Kaczy Dół. Nazwę zmieniono na Międzylesie na prośbę mieszkańców w 1932 roku. Na budynku w dalszym ciągu widać pozostałość po napisie "Kaczy Dół", wykonanym cyrylicą.
Kto zna dzieje ruiny przy Morskim Oku?
W serwisie znajdziemy m.in. malownicze zdjęcia willi Helwitad w Aninie. To przykład budynku drewnianego, który jeszcze w okresie międzywojennym został rozbudowany i otynkowany. Działka przy IV Poprzecznej 10 mieści dwa domy, które istniały już w czasach, kiedy majątek obejmowała rodzina Bogusławskich. Nazwa willi pochodzi od imion właścicieli: Heleny, Witolda i Adama - stąd "Helwitad".
Oprócz istniejących budynków czy kapliczek autorzy chcą zwrócić naszą uwagę na ruiny, szczątki miejsc, które kiedyś miały wielkie znaczenie dla mieszkańców. Przykładowo - w pobliżu niewielkiego jeziora Morskie Oko znajdują się pozostałości konstrukcji, której pierwotne przeznaczenie nie jest pewne. Była to ceglana struktura, wysokości ok. czterech metrów. Została zburzona w latach sześćdziesiątych lub siedemdziesiątych XX wieku. Jadwiga Dobrzyńska w książce "Falenica moja miłość" identyfikuje ją jako kapliczkę.
- Spotkać można też inne wyjaśnienie, według którego była to wieżyczka wzniesiona przez żołnierzy napoleońskich. Przebiegający obok tzw. Trakt Napoleoński (ulica w tym miejscu nosi nazwę Napoleona Bonaparte) mógł być inspiracją dla powstania tej lokalnej opowieści. Trzecia interpretacja przedstawia wieżyczkę jako słup graniczny. Faktem jest, że od roku 1795 przebiegała w tych okolicach granica, najpierw prusko-austriacka, następnie dzieląca Księstwo Warszawskie i Austrię. Różnorodność interpretacji nie zaskakuje. Historie nie muszą się przecież wzajemnie wykluczać - mówi Rafał Czerwonka.
Autorzy zachęcają wszystkich do współtworzenia serwisu. Bo kto lepiej niż rdzenni mieszkańcy potrafi snuć opowieści o dawnych dziejach i historii swojej okolicy?
(AS)