Patronem jednej z głównych ulic Słodowca jest sowiecki agent, który przez wiele lat prowadził antypolską działalność.
Teodor Duracz. Jego nazwisko jest na Bielanach znane, biografia - niekoniecznie. A trzeba przyznać, że prezentuje się bardzo ciekawie, bo patron jednej z ważniejszych ulic na Słodowcu był uczestnikiem rewolucji bolszewickiej na Ukrainie a przez całe lata 20-te i 30-te był "radcą prawnym" sowieckiego przedstawicielstwa handlowego, czyli prawie na pewno szpiegiem. Jego rola nie ma zresztą większego znaczenia, bo Duracz zupełnie nie krył się z poglądami, podpisując się pod programem komunistów, głoszącym wówczas m.in. oddanie Niemcom Pomorza Gdańskiego i Górnego Śląska oraz przyłączenie pozostałej części kraju do ZSRR. Największą sławę zyskał podczas II wojny światowej, gdy stał się jednym z przywódców stalinowskich bojówek.
Pierwszą próbę dekomunizacji na Słodowcu podjęto cztery lata temu. Mieszkańcy ulicy uznali wówczas, że patron może zostać, bo zmiana nazwy pociągnęłaby konieczność wymiany dokumentów, tabliczek MSI i nazw przystanków tramwajowych i autobusowych.
Dziś ulica nosząca jego imię przechodzi w ulicę prześladowanego w ZSRR Andrieja Sacharowa i bohaterki Armii Krajowej Haliny Szwarc. Nic dziwnego, że pojawiają się głosy nawołujące do dekomunizacji.
- Proszę o usunięcie nazwy ulicy Teodora Duracza - pisze warszawski radny Filip Frąckowiak, przytaczając biogram patrona.
To, czy nazwa zostanie zmieniona, zależy od wyniku głosowania w Radzie Warszawy, najpierw jednak zostanie przedyskutowana przez Zespół Nazewnictwa Miejskiego. Pierwszą próbę dekomunizacji na Słodowcu podjęto cztery lata temu. Mieszkańcy ulicy uznali wówczas, że patron może zostać, bo zmiana nazwy pociągnęłaby konieczność wymiany dokumentów, tabliczek MSI i nazw przystanków tramwajowych i autobusowych. Jak będzie tym razem?
Dominik Gadomski