Czy należy ogrodzić park na Magicznej?
16 czerwca 2015
Otwarty w ubiegłym roku park Magiczna cieszy się ogromną popularnością, jednak nie wszystko jest tak, jak być powinno. Jaka będzie przyszłość jedynego parku na Zielonej Białołęce?
Potoczna nazwa "Zielona Białołęka" coraz mniej przystaje do rzeczywistości wschodniej części dzielnicy. W gęstej zabudowie osiedla Derby brakuje terenów zielonych, dlatego nowy park przy Magicznej jest wyjątkowo popularny wśród mieszkańców. Świadczą o tym także projekty do budżetu partycypacyjnego na przyszły rok, na które można głosować w dniach 16-26 czerwca.
Będą nowe elementy parku?
W parku Magiczna brakuje publicznego szaletu, ale być może powstanie on w przyszłym roku dzięki głosom mieszkańców. Projekt "Magiczna Toaleta" kosztuje co prawda aż 267 tys. zł, ale rozwiązałby poważny problem tego terenu rekreacyjnego. Toaleta miałaby dwie kabiny i dostosowana byłaby oczywiście dla osób z niepełnosprawnościami i rodziców z małymi dziećmi. Korzystanie byłoby płatne 50 groszy lub złotówkę. Czy ogrodzenie parku i zamykanie go na noc to dobre rozwiązanie?
Radna Mariola Olszewska zaproponowała urozmaicenie parkowej zieleni rabatami kwiatowymi (koszt: 18 tys. zł) a Aneta Krawczyk - projekt pt. "SCENARiUSZ, czyli poRUSZenie na mobilnej SCENIE". W jego ramach zakupiona zostałaby mobilna scena o wymiarach ok. 50 m2, która od maja do października stałaby właśnie w parku Magiczna a zimą przechowywałby ją Białołęcki Ośrodek Kultury. Na scenie tej mogłyby odbywać się najróżniejsze wydarzenia kulturalne, ale chrztem bojowym byłby piknik historyczny z koncertami pt. "Czasowstrzymywacz".
Nie wszyscy umieją się bawić
Niestety nowy park jest popularny także wśród tych, którzy nie dbają o własność publiczną albo przychodzą do parku tylko po to, by wypić piwo pod chmurką i nie posprzątać. "Normalni" mieszkańcy skarżą się na odbywające się wieczorami zakrapiane imprezy, bazgroły na zadaszeniach i... smród z grilli, ustawionych zbyt blisko bloków.
- Zależy nam na ogrodzeniu parku i zamykaniu go w godzinach nocnych, likwidacji bądź przeniesieniu grilli i stołów spod naszych okien w miejsce bardziej widoczne dla policji i straży miejskiej, która szybko może zweryfikować zakłócanie ciszy nocnej i akty wandalizmu. Czy to tak wiele? - pyta czytelnik, który przysłał nam serię zdjęć przedstawiających bałagan i dewastację parku.
Okazuje się, że zamontowany przy Magicznej monitoring wizyjny nie do końca spełnia swoją funkcję, bo oko kamery nie jest w stanie dostrzec, co dzieje się pod zadaszeniami. W razie stwierdzenia aktów wandalizmu albo pijackiej imprezy osoba monitorująca park wzywa policję lub straż miejską, która często przyjeżdża zbyt późno. Czy ogrodzenie parku i zamykanie go na noc to dobre rozwiązanie? Są dwie szkoły. Jedna mówi, że nie można mówić o potrzebach społecznych przez pryzmat zagrożeń, ogrodzenia psują krajobraz i budują bariery a wandale po pewnym czasie się nudzą albo są tak skutecznie pilnowani przez sąsiadów, że z czasem znikają jak dinozaury. Druga głosi, że dobre ogrodzenie zniechęca przynajmniej mniej sprawną fizycznie lub mniej zawziętą w niszczycielskim zapale część wandali. Koncepcja ogrodzenia parku Magiczna na pewno jest warta przedyskutowania.
Dominik Gadomski
Komentarz Marzeny Gawkowskiej, rzeczniczki urzędu dzielnicy:
- Rzeczywiście obserwujemy problem z terenem rekreacyjno-sportowym "Magiczna". Nie pomaga całodobowy monitoring wizyjny i liczne interwencje policji i straży miejskiej (np. tylko w okresie 1-15 kwietnia służby interweniowały 14 razy, najczęściej w soboty i niedziele). Po skargach, które do nas trafiły, straż miejska zobowiązała się do wzmożonej kontroli tego rejonu. W każdy weekend z parku korzysta ok. 3 tys. osób i zdarza się, że dochodzi do konfliktów między mieszkańcami. Ich źródłem jest najczęściej miejsce do grillowania, które cieszy się ogromną popularnością. Jest nam przykro, że mieszkańcy, często sąsiedzi z tego samego osiedla, nie potrafią się porozumieć. Miejsce jest regularnie sprzątane. Co drugi dzień porządkujemy teren i wywozimy śmieci. Rozstawiliśmy dużo koszy, dobrze byłoby, aby śmieci do nich trafiały. Co do dewastacji urządzeń na placu zabaw, niestety zdarzają się takie incydenty. Jednak urządzenia są skrupulatnie naprawiane, aby dzieci mogły z nich bezpiecznie korzystać. Oczywiście szkoda nam pieniędzy na naprawy, bo za te środki można byłoby przygotować kolejne atrakcje. Przy tej okazji apelujemy do mieszkańców pobliskich osiedli o zwracanie uwagi na akty wandalizmu i nieodpowiednie zachowanie. To Państwa sąsiedzi najczęściej dokonują dewastacji i sprawiają kłopoty. A to przecież piękny, nowy park, tak oczekiwany przez mieszkańców i zrealizowany po konsultacjach społecznych zgodnie z Państwa pomysłami. Powinien być miejscem relaksu i zdobywania wiedzy (na jego terenie znajduje się ścieżka edukacyjna o kulturze wsi mazowieckiej). Szkoda, że nie wszyscy mieszkańcy potrafią docenić i odpowiednio korzystać z tego obiektu. Szukamy rozwiązania problemu, ale czy ogrodzenie będzie dobrym pomysłem? Analizujemy to intensywnie, bo ogrodzenie to kosztowna inwestycja.