Czy do gimnazjum na Kępie Tarchomińskiej będzie dojazd?
6 maja 2015
Miejsce, w którym ma powstać gimnazjum na Kępie Tarchomińskiej, jest całkowicie pozbawione dojazdu. Samorząd liczy na pomoc prywatnego inwestora, ale ma także plan awaryjny.
- Z dojazdem jest kolosalny problem - mówił na sesji rady dzielnicy wiceburmistrz Piotr Smoczyński, odpowiadając na pytanie radnego Piotra Cieszkowskiego.
Większość gimnazjalistów dojeżdża do szkół komunikacją miejską lub rowerem, niektórzy są odwożeni przez rodziców albo przychodzą pieszo. Autobusów na Kępie Tarchomińskiej nie ma i nie będzie, jeśli ulica nie zostanie najpierw przebudowana, a nikt znający miejscowe realia nie puści swojego dziecka do szkoły na jednośladzie, dopóki nie powstanie wydzielona droga rowerowa. Autobusów na Kępie Tarchomińskiej nie ma i nie będzie, jeśli ulica nie zostanie najpierw przebudowana, a nikt znający miejscowe realia nie puści swojego dziecka do szkoły na jednośladzie, dopóki nie powstanie wydzielona droga rowerowa. Miejsce, w którym planowane jest gimnazjum, nie ma także dojazdu dla samochodów.
Samorząd Białołęki liczy na to, że problem pomoże rozwiązać miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, dopuszczający w pobliżu gimnazjum prywatną inwestycję. Inwestor, podobnie jak dzielnica, byłby zainteresowany budową drogi dojazdowej i skłonny pokryć połowę kosztów przedłużenia ul. Aluzyjnej o 250 metrów w kierunku wału wiślanego. Plan awaryjny zakłada budowę dojazdu do szkoły od strony ul. Kępa Tarchomińska, w tym wypadku w całości z pieniędzy podatników. Wiceburmistrz zapewnia, że zarząd dzielnicy robi wszystko, by zrealizowana została pierwsza opcja.
DG