Czas malowania laurek
25 maja 2007
"Ona mi pierwsza pokazała księżyc i pierwszy śnieg na świerkach, i pierwszy deszcz. Byłem wtedy mały jak muszelka, A czarna suknia matki szumiała jak Morze Czarne."
Autorka jest radną Targówka. Została wybrana z listy lokal-nego komitetu "Mieszkańcy Bródna-Targówka-Zacisza" |
Choć w świecie święto to ma bogatą historię, to w Polsce obchodzone jest dopiero od 1923 roku. W Anglii na przykład, już w XVII - XIX wieku w czwartą niedzielę Wielkiego Postu obchodzono Niedzielę u Matki. Był to dzień wolny od pracy, w którym doros-łe, pracujące dzieci wracały do domów rodziców i przynosiły podarki dla matek. W USA natomiast po-jawiło się ono w 1858 roku pod nazwą Dni Matczynej Pracy i przyjmowało różne formy, by od 1914 roku Dzień Matki stał się świętem narodowym, przypada-jącym zawsze na drugą niedzielę maja.
Dzień Matki jest jednym z najpiękniejszych świąt. Pełen kwiatów i serdeczności jest wyrazem wdzięczności, szacunku i miłości. Właściwie jest on tak samo przyjemny dla matek, przyjmujących życzenia, jak i dla dzieci, które starają się, by dzień ten był wyjątkowy.
Pamiętam, że będąc dzieckiem i mając wspaniałych przyjaciół, wspólnie wytę-żaliśmy siły i uruchamialiśmy wyobraźnię, by pozytywnie zaskoczyć nasze mamy. Zwykle były to prezenty artystyczne. Na górce przed blokiem, każdy z nas robił tzw. "widoczek". Trzeba było wykopać niewielki dołek o średnicy własnej dłoni, ułożyć w nim zerwane listki i kwiatuszki, przykryć kawałkiem szkła (jak prawdziwy obraz), przysypać ziemią i koniecznie zapamiętać miejsce. Po południu, gdy mamy wróciły z pracy odbywał się wernisaż na górce. Każdy odkopywał swój dołek do głębokości szkiełka, a oczom mam ukazywały się małe dzieła sztuki. Następnie zapraszaliśmy nasze mamy do "teatru" u Marzenki i Tomka, bo tylko ich pokój po-siadał odpowiednią ilość miejsca do urządzenia teatru. Mieli oni wspaniałe piętrowe łóżko, które po odpowiednim zaczepieniu koca w kratę zmieniało się w zaczarowa-ny teatr (ależ im go zazdrościłam). Nasze mamy siadały na ustawionych w rządku taboretach i po około godzinie znały już pełen repertuar piosenek, bajek i wystę-pów kukiełkowych. Na zakończenie były uściski, całuski, życzenia, bukiety kwiatów zbieranych w parku, a w późniejszych latach, wraz z nowymi umiejętnościami na-wet słodki poczęstunek.
Dziś my już tego nie powtórzymy - wyrośliśmy - Gosia i ja już jesteśmy ma-muśkami, Darek wyjechał z kraju, a u Marzenki i Tomka dawno nie ma piętrowego łóżka. Młodszych jednak zachęcam do podobnej zabawy, będziecie mieli co wspo-minać.
Dzień Matki jest jednak dla mnie nadal tak samo wyjątkowy, jak kiedyś. Choć teraz kwiaty zbierane przed oknem zastępuję bukietem z kwiaciarni i bombonierką, to magia tego święta tkwi w pielęgnowaniu relacji z matką. Zrozumieniu jej wartoś-ci, docenieniu wysiłku w moje wychowanie i naukę samodzielności, wytrwałości we wspieraniu mnie i pocieszającego uśmiechu, który pojawiał się na jej twarzy, gdy po raz kolejny rozbiłam kolano. Dziś po latach rozumiem i zgadzam się ze słowami Doroty Fisher, że "matka, to nie ktoś, na kim można się oprzeć, ale ktoś, kto uczy, jak się obchodzić bez oparcia."
Kochana Mamo! Z okazji Twojego Święta, dziękuję Ci, że zawsze na rozstaju dróg potrafisz wskazać mi choć małą ścieżkę prowadzącą naprzód i nie pozwalasz, bym w chwili zwątpienia zatrzymała się lub zawróciła na drodze spełniania marzeń.
Iwona Wujastyk
i.wujastyk@wp.pl
Wszystkim dzieciakom, które chcą, by dzień ten był wyjątkowy dla ich mam, radzę dla nich namalować piękną laurkę, zerwać kilka żółtych kwiatów na łące, zaśpiewać ulubioną piosenkę i razem zjeść przygotowane przez was najprostsze i najlepsze ciasto na świecie. Trzeba gotowy blat ciasta biszkoptowego lekko nasączyć sokiem owocowym, następnie położyć na nim grubą warstwę bitej śmietany (dostępna go-towa w sprayu) i ułożyć na wierzchu pokrojone w kawałki wasze ulubione owoce. Przed podaniem schłodzić w lodówce. Ważne - do wykonania tego ciasta niezbędny będzie tata lub ktoś dorosły, by zapłacić rachunek w sklepie.