Co z tym E-7? Pasażerowie nie są zadowoleni
23 czerwca 2015
Ekspresowy autobus do Dworca Wileńskiego miał być komunikacyjnym zbawieniem dla wschodniej Białołęki. Niestety znowu coś poszło nie tak.
- Autobusy kursują trasą, na której sytuacja ruchowa jest bardzo dynamiczna - mówi Magdalena Potocka, rzeczniczka ZTM. - Dodatkowo kierowca znajdując się np. w rejonie przystanku Jesiennych Liści nie jest w stanie ocenić aktualnej sytuacji np. na ul. św. Wincentego. Zwróciliśmy się więc do przewoźnika obsługującego linię E-7, czyli Miejskich Zakładów Autobusowych, aby w ramach bieżącego zarządzania flotą przez nadzór ruchu oraz wykorzystując posiadane systemy informatyczne dostarczające informacji o sytuacji ruchowej, podejmował decyzję o ewentualnej zmianie trasy i drogą radiową przekazywał ją kierowcom. Otrzymaliśmy odpowiedź od MZA, że tak właśnie działają.
Ponieważ korkuje się także al. "Solidarności" w pobliżu Dworca Wileńskiego, grupa pasażerów wysłała do ZTM pismo z prośbą, by E-7 zatrzymywało się na żądanie przy Rzeszotarskiej, umożliwiając "ewakuację" ze stojącego w korku autobusu. Osoby chcące dostać się np. na pl. Bankowy miałyby stamtąd bardzo blisko do przystanku tramwaju 23 przy Konopackiej, pozostali mieliby wybór między spacerem a siedzeniem w korku.
- Analizujemy sytuację, zarówno pod kątem lokalizacji przystanku, jak i uruchomienia go dla dodatkowych linii - mówi Potocka.
A jak E-7 oceniają nasi Czytelnicy?
Dominik Gadomski