Co radni wiedzą o muzyce? Polityczna awantura o orkiestrę
14 marca 2014
Na Targówku trwa awantura o kulturę, a raczej o pieniądze na nią. Grupa radnych Platformy Obywatelskiej, bez wiedzy reszty rady, doprowadziła do przesunięć w budżecie. Oznacza to, że oczko w głowie władz dzielnicy, czyli Orkiestra Kameralna im. Józefa Elsnera może przestać istnieć, a zyskają domy kultury. - To spisek i wyjątkowo obłudne zachowanie - denerwuje się przewodniczący Zbigniew Poczesny.
W grudniu radni - głównie głosami rządzącej na Targówku koalicji PiS oraz Klubu Mieszkańców Bródna, Targówka i Zacisza - nie przyjęli budżetu proponowanego przez Radę Warszawy. Oczywiście budżet i tak został uchwalony, ale ponieważ w miejskiej radzie układ sił jest inny niż w dzielnicy, radni PO wysłali list do przewodniczącego swojego koła Jarosława Szostakowskiego. Zaproponowali w nim, by 56 tys. zł przesunąć z wydatków na promocję i ponad 20 tys. z wydziału kultury. Oznacza to zabranie dotacji na orkiestrę składającą się w dużej części z profesjonalnych muzyków. Jej działanie wspierał nie tylko Poczesny, ale pieniędzy nie skąpił też burmistrz Sławomir Antonik. W wyniku działań PO zabraknie też pieniędzy na modyfikację urzędowej strony internetowej.
- To podstępne działanie i lekceważenie rady przez tych "spiskowców". Zachowanie karygodne. Gdyby wywalczyli dodatkowe pieniądze, a nie starali się po prostu zmienić przeznaczenia kwoty, to byłoby co innego. Choć i tak nie można robić tego w tajemnicy przed resztą rady - grzmiał przewodniczący rady Zbigniew Poczesny.
- Dlaczego nie możemy korespondować z przewodniczącym naszego koła? Nie jesteśmy żadnymi spiskowcami. Nasze podpisy i treść listu jest ogólnie dostępna. Uznaliśmy po prostu, że domom kultury te pieniądze przydadzą się znacznie bardziej - mówił radny Krzysztof Miszewski.
Nie zabrakło wzajemnych oskarżeń, wśród których wiele ocierało się co najmniej o pomówienia. Główny efekt zamieszania jest taki, że pod znakiem zapytania stanęły koncerty muzyki poważnej w urzędzie i Teatrze Rampa. Będą występy amatorów za darmo. Ucieszą się z pewnością dyrektorzy wiecznie niedoinwestowanych domów kultury: Świt i Zacisze.
- W orkiestrze występują renomowani, zawodowi muzycy. Dostają za to niewiele. Koncerty cieszyły się sporym zainteresowaniem. To nieporozumienie - z całym szacunkiem dla mieszkańców - porównywać ich z amatorami - ocenia burmistrz Sławomir Antonik.
Zamieszaniem jest zdumiony Bolesław Szulia, dyrygent, założyciel i szef Orkiestry im. Elsnera. - My jesteśmy do dyspozycji. Nasze koncerty cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem. Dla naszych muzyków to nie żadna forma zarobku, bo ci ludzie mają swoje miejsca pracy, a tu występują z dobrej woli. Dla mnie to zaszczyt z nimi pracować. Mieliśmy koncerty płatne, ale także bezpłatne. Przez dwa lata wystąpiliśmy na 24 imprezach, a koszt był taki, jak byśmy grali co najwyżej na kilku. Na taką muzykę też jest zapotrzebowanie, oglądać nas przyjeżdżali nawet ludzie z innych dzielnic. Jeżeli nie będzie sprzyjającej atmosfery to się usuniemy, ale dopóki ludzie chcą słuchać, to będziemy występować - mówi szef orkiestry im. Józefa Elsnera.
Nieoficjalnie wiadomo, że będą kolejne koncerty.
mac