Nie będzie stacji metra na Rembielińskiej? Co na to mieszkańcy?
17 marca 2014
Im bardziej władze Warszawy zastanawiają się nad pociągnięciem II linii nie do zachodniej części Bródna, ale na północ, na wschodnią Białołękę, tym bardziej zdaje się oddalać budowa stacji metra "Bródno".
- Metro na pewno nam się przyda - mówi pani Maria, mieszkanka jednego z pobliskich bloków. - Mamy co prawda tramwaje i one jeżdżą dość często, ale strasznie wolno.
- To dziwny pomysł, żeby zmieniać projekt dopiero teraz - komentuje pan Stanisław, również mieszkaniec bloku przy Kondratowicza. - Powinno się budować tak, jak jest zaplanowane. A jeśli Białołęka też potrzebuje metra, może tam powstać jakaś odnoga. Zresztą ja nie bywam na Białołęce. Nie wiem, jak ona teraz wygląda.
Inni mieszkańcy, spotkani przy stacji Veturilo, także potwierdzają: metro na Bródnie jest konieczne, a jedna stacja przy ratuszu to za mało.
- Bródno jest za duże, żeby wszyscy dojeżdżali do jednej stacji - mówi pan Robert. - Na Ursynowie jest kilka stacji metra, a myślę, że to porównywalne osiedle.
Wygląda na to, że każdy chciałby mieć stację metra jak najbliżej od domu. I nic w tym dziwnego. Spór między dzielnicami trwa, bo Targówek ze stacji na Bródnie nie zamierza rezygnować. Pojawiają się też jednak głosy wzywające do bardziej sprawiedliwego podziału tego bezcennego dobra, jakim jest podziemna kolej.
- Mam rodzinę na Białołęce, przy Skarbka z Gór - opowiada pani Katarzyna, mieszkająca na Bródnie od 20 lat. - Jeździ tam tylko jeden przyspieszony autobus, a ludzi ciągle przybywa. Oni mogą tylko pomarzyć o takiej komunikacji, jaką my mamy. Tu są tramwaje, niedaleko jest SKM-ka. Na Białołęce tego nie ma, wszyscy muszą stać w korku.
Będzie czy nie?
Na razie sprawa przebiegu końcowego odcinka II linii metra nie jest rozstrzygnięta. Tymczasem na Białołęce walka o metro trwa od co najmniej dwóch lat. Zaledwie przed kilkoma dniami białołęccy radni podważyli projekt studium zleconego przez miejskie Biuro Drogownictwa i Komunikacji.
- Transprojekt oparł swoje wyliczenia dotyczące liczby mieszkańców w przyszłości o informacje zawarte w Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Warszawy, czyli ogólnym dokumencie, według którego na tym obszarze ma dominować zabudowa jednorodzinna - mówi radny Białołęki Waldemar Roszak. - Jednak zgodnie z planami miejscowymi na większości terenów bez żadnych ograniczeń można budować wielkie osiedla mieszkaniowe z budynkami wielorodzinnymi! Takie właśnie powstają. To poważny błąd, przez co znacząco nie doszacowano liczby przyszłych mieszkańców, a to całkowicie podważa lub nawet przekreśla sens wszelkich analiz, wyliczeń i wniosków wynikających z przedstawionego przez Transprojekt opracowania.
Spór między dzielnicami trwa, bo Targówek ze stacji na Bródnie nie zamierza rezygnować. - My oczywiście jesteśmy za wcześniej ustalonym przebiegiem - za stacją końcową przy Rembielińskiej. Jeśli analizy pokażą, że linia na Białołękę się opłaca, to będziemy starać się o rozgałęzienie, ale nie zrezygnujemy ze stacji u nas - mówi wiceburmistrz Targówka Andrzej Bittel i tłumaczy, że istnieje ryzyko korków i problemów z parkingami, jednak to komunikacja miejska jest kluczem do sukcesu, a tej Białołęka nie ma.
Każda strona ma swoje racje i nie sposób z nimi dyskutować. Tyle że zrównoważony rozwój sieci komunikacyjnej powinien obejmować nie tylko te już rozbudowane terytoria, ale - może przede wszystkim - te, które takiej infrastruktury nie mają.
DG, AS