Co dokładnie odkryto na Modlińskiej 257?
8 lutego 2016
Niegdyś elegancka willa, szkoła, "Przystań" dla upadłych kobiet, teatr, sklep z narzędziami, biblioteka. Dziś okazało się, że zniszczony budynek kryje w sobie niezwykłe dekoracje malarskie, jakich nie powstydziłaby się wielkomiejska kamienica w centrum Warszawy.
Co odkryto?
Dekoracje powstały prawdopodobnie na początku XX w., kiedy budynek znajdował się jeszcze w rękach prywatnych właścicieli. Najpewniej zamalowano je w latach 30-tych, gdy stał się ośrodkiem dla "moralnie zaniedbanych kobiet". Do chwili obecnej przeprowadzono wstępne prace badawcze. Odkryto jedynie fragmenty malowideł, na podstawie których można dowiedzieć się więcej o pierwotnym wystroju budynku.
Dzięki badaniom konserwatorskim można stwierdzić, że zachował się kompletny wystrój klatki schodowej oraz częściowo pomieszczeń I piętra. Wiadomo, że ściany klatki schodowej zdobił mazerunek, czyli namalowana na tynku imitacja drewna z powtórzeniem rysunku słojów, powyżej którego biegł ornament w formie trzech złoconych linii. Mazerunkiem pokryto również drewniane schody oraz stolarkę drzwiową. Najbogatsza dekoracja malarska znajduje się na suficie wieńczącym klatkę schodową, gdzie odsłonięto fragmenty główek anielskich, wieniec kwiatów, rozety i motyw meandra, a także na parterze na suficie korytarza. Odkryto tam namalowane w narożnikach pęki kwiatów w kolorze pastelowego różu. Podniebienia schodów obiega geometryczna rama oraz powtarzający się ornament trzech linii namalowanych złotą farbą. Centralną część wypełnia nieduża rozeta w kształcie liści dębu.
W pomieszczeniach pierwszego piętra odkryto secesyjne fryzy stylizowanych kwiatów: róż i tulipanów. Motyw ten był chętnie stosowany w dekoracjach secesyjnych. Na środku sufitów wymalowano rozety, a na styku ze ścianami gzymsy. Dekoracja malarska w budynku reprezentuje dwa style malarskie. Wystrój klatki schodowej jest raczej eklektyczny, natomiast pomieszczenia na pierwszym piętrze utrzymane są w duchu secesyjnym. Autorzy tych dekoracji pozostają niestety nieznani, jednakże z całą pewnością można stwierdzić, że malarstwo to reprezentuje wysoki poziom artystyczny i jest niezwykłym znaleziskiem w skali Warszawy. Z uwagi na to, że wiele zabytkowych budynków - w wyniku działań wojennych oraz powojennej odbudowy i "bieżących" remontów - utraciło swój historyczny wystrój, odnalezienie niemalże kompletnego wystroju malarskiego na Modlińskiej 257 jest bardzo cennym odkryciem.
Jak zachować cenne znaleziska?
W chwili obecnej konieczne jest poszerzenie badań konserwatorskich, szczególnie w pomieszczeniach pierwszego piętra. Obecnie nie ma tam swobodnego dostępu z uwagi na częściowo zarwane stropy. Należy też dokonać oceny skali uszkodzeń polichromii i sprawdzić jakość tynków, na których znajduje się wystrój. Ponadto powinno się przeanalizować istniejący projekt budowlany w kontekście odnalezionych polichromii, tak aby zachować te cenne znaleziska, a jednocześnie dostosować obiekt do potrzeb nowego użytkownika.
Obecnie trwają uzgodnienia pomiędzy Zakładem Gospodarowania Nieruchomościami w dzielnicy Białołęka a Stołecznym Konserwatorem Zabytków. Tematem rozmów jest zakres przebudowy oraz działań konserwatorskich, w tym częściowej rekonstrukcji lub częściowego transferu polichromii, czyli przeniesienia fragmentu oryginalnego malowidła na nowe podłoże.
Modlińska 257, pomimo trudnej historii, nie przestaje nas zaskakiwać. Miejmy nadzieję, że niebawem będziemy mogli podziwiać jej piękno, podobnie jak tutejsi mieszkańcy przed stu laty.
Aneta Bojanowska
Autorka jest głównym specjalistą w Biurze Stołecznego Konserwatora Zabytków i mieszkanką Białołęki.
Z budynkiem przy Modlińskiej 257 jest jak z Białołęką. Dla osób z zewnątrz nasza dzielnica jest tylko nijaką sypialnią Warszawy, tak jak budynek przy Modlińskiej jest tylko niszczejącą ruiną. Mieszkańcy Białołęki wiedzą, że rzeczywistość jest inna i o wiele bogatsza. Odkryte polichromie pozwalają inaczej spojrzeć na naszą kultową ruinę. Odkrywają przed nami dawne dzieje tego budynku i całej społeczności ówczesnego Henrykowa. Przez pryzmat tych odkryć i późniejszej historii tego miejsca, inaczej możemy spojrzeć na Białołękę, która nie zaczęła się wraz z blokowiskami tylko ma o wiele dłuższą historię. Mam nadzieję, że zrewitalizowane budynki przy Modlińskiej 257 wraz z ogrodem staną się ważnym punktem na mapie naszej białołęckiej tożsamości.
Piotr Oracz
radny dzielnicy Białołęka