Niech żyje bal! "Młodsze pokolenia nie bawią się tak jak my"
8 lutego 2016
Białołęckie Koło Związku Emerytów Rencistów i Inwalidów nr 8 zorganizowało bal karnawałowy, którego gościem była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz - Waltz. Zapraszając mnie powiedzieli: "Przyjdź! Zobaczysz, jak wygląda prawdziwy bal. Młodsze pokolenia nie bawią się tak jak my."
Czy możemy nauczyć się od sześćdziesięciolatków?
Na bal poszłam nie tylko po to, aby się bawić. Byłam swojego rodzaju świadkiem, który ma przekazać, że środowisko białołęckich "seniorów" jest otwarte, by dzielić się - sobą, doświadczeniem i ma nam coś do powiedzenia. Pomysł mojego uczestnictwa pojawił się podczas projektu "Siły Kobiet" Stowarzyszenia Moja Białołęka i urzędu dzielnicy Białołęka. Anita Rakszewska - Michnowska, przewodnicząca koła Związku Emerytów Rencistów i Inwalidów nr 8, zaproponowała pokazanie młodszym, jak starsi bawią się na balu. Początkowo myślałam, że chodzi o organizację, wystrój, dobór programu. Jednak co mnie zaskoczyło, co aż rzucało się w oczy, to "młodość" seniorów, ich entuzjazm i chęć zabawy, wola życia. Na balu widziałam ludzi w wieku od sześćdziesięciu do osiemdziesięciu pięciu lat, którym trudno było dotrzymać tempa na parkiecie. Tańczyli starzy, schorowani i ci ledwo ruszający się, jakby ubyło im lat i chorób. Do północy.
Kim jest dzisiejszy senior?
Ludzie dłużej żyją, dłużej pracują, są sprawniejsi. Dzisiejszy emeryt nie jest już taki sam jak kilkanaście lat temu. Na balu usłyszałam: "Często mamy wrażenie, że słowo "senior" wywołuje skojarzenia z kimś mocno starym i schorowanym. Tymczasem współczesny senior chce być aktywny, lubi się bawić, podróżować. Ma gotowość do dzielenia się sobą, spotykania się w grupach, kołach, klubach zainteresowań i nie chce być kojarzony wyłącznie z zajęciami "szydełkowymi"."
Przestrzeń dla seniorów
Na Białołęce mieszka około 14 tys. seniorów. W całej Polsce liczba najstarszych osób - powyżej 80. roku życia - wciąż rośnie. Z prognoz demograficznych wynika, że do 2030 r. w naszym kraju będzie już ok. 2,2 mln ludzi starszych niż osiemdziesięcioletni, obecnie liczba ta sięga 1,5 mln. W ciągu ostatnich sześćdziesięciu lat populacja osób w sędziwym wieku wzrosła w Polsce aż ośmiokrotnie.
Od białołęckich seniorów pani prezydent usłyszała, że w dzielnicy jest kilka prężnie działających środowisk seniorskich, które potrzebują większej przestrzeni wspólnych spotkań. Ich marzeniem jest coś w rodzaju "domu seniora", gdzie mogliby się spotykać w większym gronie, gdzie byłaby możliwość wymiany międzypokoleniowej, by starsi mogli coś przekazywać młodym, a sami otrzymać wsparcie. Seniorzy, częściej niż młodsze pokolenia, borykają się z samotnością, chorobami, bezsilnością, niedołężnością. Dlatego koła emeryckie są ich życiem, nadzieją i ważnym miejscem budowania wspólnoty.
W 2011 roku rada dzielnicy podjęła uchwałę o utworzenie na terenie wielotysięcznych osiedli Białołęki zasobów lokalowych m.st. Warszawy służących użyteczności publicznej. Mogłyby być to lokale o powierzchni ok. 120 metrów kwadratowych, wynajmowane przez organizacje pozarządowe m.in. seniorskie. Dzięki temu powstałyby dodatkowe miejsca spotkań i aktywności lokalnych. Jest to powszechna praktyka w innych dzielnicach. Dla porównania w Śródmieściu blisko czterysta lokali jest wynajmowanych przez organizacje pozarządowe, na Mokotowie - około siedemdziesięciu, na Pradze Północ oraz Pradze Południe - prawie sto. Niestety, na Białołęce nie dostatecznych liczby takich lokali, trzeba więc szukać nowych przestrzeni na nowo budowanych osiedlach. Może znalazłby się deweloper, który chciałby utworzyć osiedle przyjazne seniorom? W różnych częściach Białołęki potrzebujemy kilku mieszkań o powierzchni ok. 120 metrów, przeznaczonych właśnie na ten cel.
Agnieszka Borowska
radna dzielnicy Białołęka, prezes stowarzyszenia Moja Białołęka