Co dalej z parkiem Herberta? "Żadnej muzyki, żadnego amfiteatru"
6 lipca 2016
"Niech karmią dzieci w domach" czy też "Niech pani zmieni pracę" - to tylko kilka cytatów mieszkańców Słodowca, którzy niezbyt tłumnie przybyli na spotkanie dotyczące przyszłości parku Herberta.
Rada Warszawy przyznała Bielanom dodatkowe 8,6 mln zł do wydania w bieżącym roku i 16,6 mln zł na najbliższe dwa lata.
Plac zabaw na AWF urośnie. Będzie najładniejszy na Bielanach?
W cyklu "Bielany pozytywnie" pokazujemy miejsca może i oczywiste, za to pełne pozytywnej energii i dobrze rokujące oraz takie, które mocno wrosły w dzielnicę i kojarzą się jednoznacznie dobrze. Może się przydać "świeżym" mieszkańcom, którzy szukają takich lokalizacji; może posłużyć jako wskazówka, czym pochwalić się naszym gościom. Z braku czasu na konsultacje społeczne wiceburmistrz Grzegorz Pietruczuk postanowił zorganizować spotkanie dla mieszkańców i zapytać ich, jak widzą przyszłość parku Herberta. Tradycyjnie w spotkaniach tego typu biorą udział głównie seniorzy, a drugą grupę stanowią znacznie mniej liczni 30-latkowie z małymi dziećmi. Tak było i tym razem.
Póki co jedyną pewną informacją jest przeniesienie w inne miejsce wybiegu dla psów, znajdującego się blisko okien bloku przy Perzyńskiego (Pietruczuk zapowiadał to już kilka miesięcy temu), a także remont zdewastowanego skateparku, który będzie konsultowany z młodymi deskorolkowcami. Zgromadzeni w szkole przy Staffa okoliczni mieszkańcy byli zgodni właściwie tylko w tym, że należy dostawić wygodne ławki i dosadzić drzew i krzewów, jednak najwięcej czasu poświęcili tematowi monitoringu.
"Niech pani zmieni pracę"
Po założeniu monitoringu w parku Olszyna organizująca libacje "młodzież" przeniosła się do parku Herberta. Mieszkańcy sąsiadujących z nim bloków mówią, że praktycznie co noc słyszą odgłosy libacji a wzywana na miejsce straż miejska reaguje opieszale albo wręcz boi się interweniować. Zdaniem wielu osób rozwiązaniem jest zamontowanie kamer, które może oznaczać, że... problem przeniesie się do małego parku po drugiej stronie Perzyńskiego. Na spotkaniu padła także propozycja zamykania parku Herberta na noc, która wzbudziła sprzeciw jednej z młodszych mieszkanek.
- Dlaczego miałabym nie skorzystać z parku po 22:00, skoro czasem kończę wtedy pracę? Też chcę mieć możliwość odpoczynku. - powiedziała.
- Niech pani zmieni pracę - odpowiedział jeden z seniorów.
"Żadnej muzyki"
Jeszcze większy spór wybuchł wokół propozycji budowy na górce amfiteatru w postaci np. niskich siedzisk, ustawionych w koncentryczne kręgi. W tak zaaranżowanej scenerii mogłyby odbywać się plenerowe koncerty dla 200-300 osób. Mimo zapewnień, że odbywałyby się tam tylko imprezy z łagodną i niezbyt głośną muzyką, większość mieszkańców zaprotestowała. - Dźwięk będzie nieść się po osiedlu, odbijając od bloków - mówił jeden z nich. - Chcemy mieć spokój. Żadnej muzyki, żadnego amfiteatru - wtórowała sąsiadka.
"Niech karmią w domach"
Jednym z kluczowych pytań, na jakie trzeba odpowiedzieć przed remontem parku, jest: czy powinno tam być miejsce dla sportu? Najbliższe boiska znajdują się na terenie szkoły przy Staffa i w parku Olszyna, w którym - zdaniem niektórych - powinna koncentrować się działalność sportowa. Gdyby ostateczna decyzja należała do większości uczestników spotkania, park Herberta nie miałby więc ani charakteru sportowego, ani kulturalnego. Nie byłoby nawet szans na altanki dla karmiących piersią matek. Propozycja ta nie wzbudziła aplauzu, zaś jedna z seniorek poradziła młodej matce, żeby karmiła w domu.
- Po ostatniej libacji wywieziono z parku więcej śmieci, niż po którejkolwiek imprezie plenerowej w historii Bielan - mówi wiceburmistrz Pietruczuk. - Powiem brutalnie: park Herberta musi przestać kojarzyć się z menelami.
Do tego jednak długa droga. Otwarcie nowego parku planowane jest na rok 2018.
(dg)
.