Co będzie z bazarem przy Conrada? Przetrwa czy upadnie?
5 grudnia 2014
Bazar przy ul. Conrada chyli się ku upadkowi. Czy ktoś jeszcze jest w stanie uratować to miejsce?
Bez gruntu, bez prawa
- Chcemy tu zostać i rozwijać się, ale nie możemy. Te budynki powstały w latach 90. i są już stare, nie możemy jednak ich zmodernizować. A przecież chcielibyśmy unowocześnić targowisko, aby przyciągnąć nowych klientów. Nie mamy jednak prawa do gruntu, a to hamuje wszelkie inwestycje - wyjaśnia Piotr Rzeźnicki, przewodniczący zarządu Związku Pracodawców Małego Biznesu "Conrada".
Już od wielu lat tamtejsi kupcy nielegalnie prowadzą swoją działalność. Teren bazarku należy bowiem do Warszawskiej Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej "Chomiczówka". Został jej przekazany przez dzielnicę ponad szesnaście lat temu. Spółdzielnia ma jednak nieco inne plany wobec niego i już jakiś czas temu targowisko chciała zlikwidować.
Kupcy mają na ten temat inne zdanie. - Dzielnica bezprawnie oddała ten teren spółdzielni i próbujemy to udowodnić. Złożyliśmy wniosek o ustalenie własności tej nieruchomości, ale cały czas odmawia się nam statusu interesu prawnego. Nikt nie chce merytorycznie rozpatrzeć tego sporu - mówi Piotr Rzeźnicki.
Konkurencja za płotem
Dodatkowo kilka metrów obok tego miejsca znajduje się konkurencyjne małe targowisko, na stworzenie którego zezwolił prezes "Chomiczówki".
- Chce w ten sposób na nas wywrzeć presję, abyśmy się stąd wynieśli. Przed 1992 rokiem to myśmy handlowali właśnie w tamtym miejscu, ale w ramach porządkowania handlu ulicznego przenieśliśmy się. Kiedyś były tu tylko krzaki i zarośla. Dopiero my stworzyliśmy tu coś w miarę cywilizowanego - stwierdza prezes Rzeźnicki.
Część kupców z targowiska przy Conrada odeszła, część zmarła, ale nadal wielu jest takich, którzy handlują tu od samego początku i to miejsce stanowi główne źródło ich utrzymania, bo pracują tu całe rodziny.
- Przychodzą do nas i mówią "walczmy" - wyjaśnia prezes. Na razie sprawa o eksmisję została zawieszona z powodów proceduralnych. Ostatnio podjęte zostały także rozmowy zarządu związku z sekretarzem pani prezydent Warszawy i dyrektorem miejskiego Biura Gospodarowania Nieruchomościami w sprawie uregulowania tej sytuacji. Póki co nie przyniosły one jednak żadnych rozstrzygnięć.
AK