Cieszą grzybki, smuci parking
12 września 2008
"Razem z jesienią w naszym żłobku oprócz dzieci pokazały się grzybki" - możemy przeczytać na stronie internetowej żłobka nr 77 przy ul. Chodeckiej. Kierowniczka jest bardzo dumna z tego faktu.
To ewenement, żeby w środku miasta rosły tak piękne okazy. Jedni nazywają je zajączkami inni mówią, że to podgrzybnice. Faktem jest, że widok jest nieco-dzienny. Grzyby zbierają pracownicy żłobka i biorą do domów - żeby się nie zmar-nowały.
Podczas rozmowy z dziennikarką "Echa" pani kierownik przypomniała o spra-wie, która od lat bulwersuje rodziców, a dotyczącej bezpieczeństwa dzieci. Od kilku lat kierownictwo placówki walczy o utworzenie przy żłobku miejsc parkingowych. Wieloletnie starania spełzały na niczym. - W tej chwili sytuacja wygląda tak, że rodzice przywożący swoje pociechy do naszej placówki muszą parkować samo-chody na ulicy. Dzieci wysadzane są od strony jezdni, bo po drugiej zainstalowane są słupki uniemożliwiające otwarcie drzwi w samochodzie. Często rodzice przy-chodzą do mnie z pretensjami, ale co ja mogę zrobić? Jestem uzależniona od de-cyzji innych instytucji - mówi szefowa żłobka.
Przedstawiciel miejskich drogowców ma niespodzianie miłą informację: - Doku-mentacja jest już zatwierdzona przez inżyniera ruchu - a to duży krok w tej spra-wie. Jeżeli znajdziemy wykonawcę, to prace rozpoczniemy szybko. Mamy prze-znaczone pieniądze na ten cel. Chciałbym bardzo, żeby parking powstał jeszcze w tym roku - mówi Zbigniew Rembkowski z Zarządu Dróg Miejskich.
Wszystko jest więc na dobrej drodze. Kilkuletnie starania kierowniczki żłobka oraz rodziców wsparte działaniami radnej Iwony Wujastyk nie poszły na marne. Już wkrótce dzieci będą bezpieczne.
Agnieszka Pająk-Czech
Rodzice muszą parkować na ulicy, a dzieci nie mogą wyjść
od strony trawnika, bo przeszkadza barierka.