Chore dziecko poczeka!
25 kwietnia 2008
W przychodni na Książkowej nie ma warunków, aby jednocześnie bezpiecznie przyjąć dziecko chore i zdrowe. Maluch, który nagle zachorował musi czekać na przyjęcie nawet 24 godziny.
Podając się za matkę chorego dziecka dziennikarka "Echa" sama postanowiła sprawdzić dostępność podstawowej opieki lekarskiej w przychodni na Książkowej. - Mogę zaproponować wizytę na jutrzejsze popołudnie. Wcześniej przyjmujemy dzie-ci zdrowe, które nie mogą mieć kontaktu z chorymi. Musi pani przyjść z dzieckiem i zapytać lekarza, czy je przyjmie. Tylko jeżeli wyrazi zgodę, wyciągnę kartę - usły-szała.
Większość warszawskich przychodni pediatrycznych jest tak urządzona, że mo-że przyjmować jednocześnie dzieci chore i zdrowe. Budynki są podzielone na dwie części. Na Białołęce jest niestety inaczej. Nasze przychodnie powstawały i powstają w małych, adaptowanych lokalach użytkowych i muszą radzić sobie z przyjmowa-niem dzieci zdrowych i chorych w sposób, który denerwuje i irytuje pacjentów. Niestety dotychczas nikt nie stawiał wymagań deweloperom, aby np. budując osiedle przewidzieli porządny lokal na przychodnię. To się zmienia. Burmistrz Jacek Kaznowski deklaruje, że prowadzi stanowcze negocjacje z firmami budującymi osiedla w naszej dzielnicy w sprawie lokali dla przychodni, przedszkoli, bibliotek, a nawet szkół i domów kultury. Problem w tym, że dotyczyć to będzie przyszłych mieszkańców, a my mamy tymczasem do wyboru publiczną przychodnię na Mile-nijnej ze stanowczo za małym w stosunku do potrzeb kontraktem NFZ, albo pry-watne placówki w zbyt małych lokalach, bez specjalistów na miejscu i bez podsta-wowego sprzętu diagnostycznego.
Agnieszka Pająk-Czech