Były wiceburmistrz Wawra: "Niezwłocznie zawiesić budżet obywatelski"
26 marca 2022
Jacek Wiśnicki, który w latach 2018-2020 pełnił funkcję zastępcy burmistrza Wawra, apeluje o wstrzymanie prac nad budżetem obywatelskim. Pozwoliłoby to zaoszczędzić 101 mln zł w skali roku i odzyskać wiele rąk niezbędnych do pilnej pracy z uchodźcami.
Po ośmiu latach warszawski samorząd wreszcie dojrzał do poważnej rozmowy o sensie budżetu obywatelskiego. Wątpliwości dotyczące fatalnej frekwencji, opóźnień w realizacji projektów czy ich jakości pojawiały się od samego początku. Teraz, na mocy specjalnej ustawy o pomocy Ukrainie, Rada Warszawy zyskała możliwość zawieszenia budżetu obywatelskiego.
Jak przejeść 200 tysięcy złotych? Pomysł w budżecie obywatelskim
Jeszcze się nie zaczęły tegoroczne, a już padła propozycja organizacji przyszłorocznych niedzielnych targów śniadaniowych przy bielańskim ratuszu.
Zawiesić budżet obywatelski?
Zawieszenie procedur przyniosłoby spore oszczędności zadłużonemu warszawskiego samorządowi, mającemu w tym roku dziurę budżetową w wysokości 2,8 mld zł. Rok temu o wydaniu 94 mln zł zdecydowało zaledwie 5,2% warszawiaków. W najnowszej edycji do wydania ma być już 101 mln zł. Równolegle samorząd zmaga się z napływem bezprecedensowej liczby uchodźców z Ukrainy, którym chce pomóc w znalezieniu mieszkania, pracy czy miejsca dla dzieci w przedszkolach i szkołach.
- Czeka nas wiele trudnych decyzji i musimy być gotowi na poświęcenie naszych warszawskich przywilejów, do jakich niewątpliwie należy budżet obywatelski - uważa Jacek Wiśnicki, były wiceburmistrz Wawra. - Nie chodzi tu wbrew pozorom o pieniądze, choć i one pewnie wobec czekającego nas kryzysu nie będą bez znaczenia dla zapewnienia stabilności budżetu Warszawy. Przede wszystkim chodzi o uruchomienie w mieście dodatkowych zasobów ludzkich, struktury mogącej wesprzeć miasto i wolontariuszy w ogarnięciu drastycznej sytuacji uchodźców. Widzimy wciąż, mimo tysięcy ludzi niosących pomoc, chaos na dworcach, w miejscach pobytu ludzi uciekających przed wojną. Za dużą część odpowiada wojewoda, za niektóre miasto czy dzielnice, problem jednak jest jeden: brak ludzi do koordynacji działań.
MJN drwi z radnego Potapowicza
Opinia byłego wiceburmistrza jest o tyle cenna, że wywodzi się on ze środowiska miejskich aktywistów. Większość z nich ostro krytykuje propozycję zawieszenia budżetu obywatelskiego nawet na rok czy dwa. Gdy zaproponował to warszawski radny Sławomir Potapowicz, Miasto Jest Nasze w absurdalnym wpisie na Facebooku zarzuciło mu, że... nie lubi zieleni i bezpiecznych przejść dla pieszych. Jacek Wiśnicki proponuje rozmowę na zupełnie innym poziomie.
- Tajemnicą poliszynela jest, że wyznaczonym przez prezydenta Rafała Trzaskowskiego do koordynacji działań urzędnikom brakuje ludzi doświadczonych w działaniu, wolnych od urzędniczej rutyny - pisze były wiceburmistrz Wawra. - Miasto dysponuje strukturą, którą łatwo można przełożyć na odcinek koordynacji działań pomocowych. Jest to właśnie sprawdzona w działaniu, sieć koordynatorów budżetu obywatelskiego oraz zespół budżetu obywatelskiego w Centrum Komunikacji Społecznej. Piszę to jako wolontariusz, który próbuje pomagać w różny sposób, też w miejscach pobytowych. Jestem też autorem kilku zwycięskich projektów budżetu obywatelskiego, od ponad roku zarządzam procesem weryfikacji i realizacji budżetu obywatelskiego w Zarządzie Zieleni i mimo to z całym przekonaniem piszę: należy zawiesić budżet obywatelski i uwolnić siły doświadczonych pracowników do nowych wyzwań, jakie stawia przed nami wojna.
(dg)
.