Czas zawiesić budżet obywatelski. "Słaba jakość projektów, małe zainteresowanie"
23 marca 2022
Garstka osób decyduje o wydawaniu kwot rzędu 101 mln zł na zajęcia jogi, targi śniadaniowe czy neonowe napisy - tak wygląda w praktyce budżet obywatelski Warszawy. Miejski radny Sławomir Potapowicz apeluje o zatrzymanie marnotrawienia pieniędzy podatników.
"Budżet partycypacyjny, także budżet obywatelski - demokratyczny proces dyskusji i podejmowania decyzji, w którym mieszkańcy gminy decydują o tym, w jaki sposób wydawać część środków z jej budżetu" - tyle mówi polskojęzyczna Wikipedia. Nie wspomina ona, że w praktyce proces kończy się zazwyczaj bardzo niską frekwencją w głosowaniu i wydaniem pieniędzy na kontrowersyjne, a czasem wręcz absurdalne projekty.
Absurdy budżetu obywatelskiego
Trzy lata temu opisywaliśmy chyba najbardziej kuriozalny przykład zmarnowania pieniędzy, jaki miał miejsce w ramach budżetu obywatelskiego. W wyniku głosowania bemowski ratusz kupił zestaw kijków do nordic walkingu, których nigdy nie wypożyczyła ani jedna osoba. Nie sposób zliczyć przypadków wydawania pieniędzy na zajęcia jogi, tańca czy śpiewania, które z powodzeniem można znaleźć w ofercie prywatnych firm. Z perspektywy ich właścicieli działanie samorządu to podręcznikowa nieuczciwa konkurencja: firma wpłaca podatki, które są potem przeznaczane na konkurencyjne wobec niej działania.
Podczas głosowania nad budżetem obywatelskim przechodzą także projekty zakładające dosłownie przejedzenie pieniędzy podatników. Cykl targów śniadaniowych, również będący nieuczciwą konkurencją dla prywatnych firm, potrafi kosztować nawet 200 tys. zł. Nie sposób nie wspomnieć też o żenująco niskiej frekwencji sprawiającej, że budżet obywatelski polega na narzucaniu większości woli mniejszości. W ubiegłym roku o wydaniu 94 mln zł zdecydowało zaledwie 5,2% warszawiaków. Choć głosowania odbywają się od 2014 roku i można oddać głosy przez internet, samorządowi wciąż nie udało się zachęcić do udziału większej grupy mieszkańców. Mimo to warszawski ratusz co rok organizuje "galę" ogłoszenia listy zwycięskich projektów i ogłasza sukces frekwencyjny.
Zawiesić budżet obywatelski
- Zważywszy na dotychczasowe doświadczenia z budżetem obywatelskim (coraz mniejsza partycypacja społeczna, słaba jakość merytoryczna zgłaszanych projektów), a przede wszystkim konieczność realizacji zadań związanych z pomocą osobom uciekającym przed konfliktem zbrojnym na Ukrainie, w pełni zasadne i zrozumiałe wydaje się zawieszenie budżetu obywatelskiego na lata 2023-2024 i zawieszenie w tym roku realizacji niektórych projektów - proponuje warszawski radny Sławomir Potapowicz.
Budżet obywatelski planowany na rok 2023 to kwota 101 mln zł, będąca realnym obciążeniem dla zadłużonego samorządu. Warto również dodać, że weryfikacja zgłoszonych przez mieszkańców pomysłów przebiega w tym roku wyjątkowo wolno. Wielu urzędników otrzymało tymczasowo inne zadania i zajmuje się np. wydawaniem numerów PESEL uchodźcom z Ukrainy, przez co sprawy bieżące są zaniedbywane. Radny Potapowicz proponuje zatrzymać tegoroczną weryfikację projektów, odwołać czerwcowe głosowanie i przeznaczyć 101 mln zł na rzecz potrzebujących. Rada Warszawy mogłaby podjąć taką decyzję na mocy nowej ustawy o pomocy Ukrainie, dającej samorządom możliwość tymczasowego zawieszenia budżetu obywatelskiego i skupienia się na ważniejszych zadaniach.
Dominik Gadomski