Brama i słupki zatrzymały strażaków na Erazma
27 stycznia 2015
Do kuriozalnej sytuacji doszło ostatnio na Tarchominie. Wozy strażackie nie mogły dostać się pod blok przy ulicy Erazma z Zakroczymia 12, ponieważ... brama wjazdowa na teren osiedla otwiera się do połowy, a za nią stoją dwa słupki blokujące drogę. Strażacy musieli ciągnąć węże zza bramy. - Tu dojdzie kiedyś do tragedii! - alarmuje czytelniczka, która zgłosiła nam ten problem.
- Przyjechały trzy wozy, które nie miały jak dostać się do mieszkania, w którym potrzebna była pomoc. Najpierw straż podjechała od strony ulicy Erazma, następnie wozy przejechały od przodu bloku wjeżdżając od ulicy Myśliborskiej - relacjonuje czytelniczka i dodaje, że osiedle jest ogrodzone. Wchodzący mają do dyspozycji kilka furtek, ale brama jest tylko jedna. I otwiera się tylko połowicznie.
- W dodatku za nią postawione są dwa słupki, które utrudniają dostęp służb ratunkowych do osiedla. Jedyne wyjście to wezwanie dozorcy lub osoby ze spółdzielni, którzy jako jedyni mogą otworzyć całkowicie bramę oraz opuścić słupki. To absurd! Przecież jeśli wzywa się pomoc, niekiedy liczą się sekundy. A tutaj nagle mamy sytuację, w której strażacy nie mogą się dostać na osiedle - pisze w liście do redakcji. Dodaje, że to nie pierwszy tego typu incydent. Na ulicę Erazma przyjeżdżały już karetki pogotowia ratunkowego i lekarze musieli zostawić ambulans przed bramą, biegnąc z całym potrzebnym ekwipunkiem do potrzebujących.
- Jeżeli takie sytuacje mają miejsce notorycznie, rada jest prosta: bramę należy konserwować lub pozostawić otwartą. Na zdjęciach naszej czytelniczki widać strażaków ciągnących szlauch do pożaru. Wozy musiały zostać przed bramą. Tu chodzi o względy bezpieczeństwa - poucza kapitan Artur Laudy z zespołu prasowego warszawskiej straży pożarnej. Z kolei kierownik osiedla Marcin Kaźmierczak twierdzi, że nie ma problemu z wjazdem na teren osiedla przez służby. Wszystko funkcjonuje jak należy.
- Koło bramy wisi tablica z podanym specjalnym kodem. Poza tym każdy lokator, który dzwoni do służb ratunkowych, powinien ten kod podać. I należy służby informować, by podjeżdżały pod blok od strony ul. Myśliborskiej a nie Erazma - wyjaśnia.
Proponujemy, by kierownictwo osiedla przeprowadziło wśród wszystkich stołecznych strażaków i lekarzy szkolenie "Prawidłowe użycie kodu gwarancją dostępu do bloku przy Erazma". Lub poszło po rozum do głowy, bo jednak go zabrakło przy ustalaniu tej "procedury".
(PB)