Mija kolejny rok, a na skrzyżowaniu Kondratowicza z Blokową nic się nie zmienia. Nadal trudno wyjechać z Blokowej.
Zarówno dzielnica, jak i sami mieszkańcy od lat starają się wymusić na Zarządzie Dróg Miejskich budowę sygnalizacji świetlnej w tym miejscu. Przez kolejne lata nic się nie zmieniło, a ZDM wiecznie odbijał piłeczkę stałym argumentem: brak pienię-dzy. W marcu dzielnica dostała pismo od ZDM w sprawie feralnego skrzyżowania. Zarząd Dróg Miejskich planuje... przebudować chodnik i przejście dla pieszych. O światłach nawet nie wspomniano. Dlaczego urząd jest głuchy? Czy sprawa skończy się jak na Woli, gdzie światła na skrzyżowaniu Kasprzaka i Bema zostały zamonto-wane dopiero po zablokowaniu ulicy przez mieszkańców? Wniosek z tego taki, że im większy protest, tym lepszy odzew ze strony urzędów. Na wyobraźnię urzęd-ników nie działają statystyki, wypadki czy potrącenia, lecz grupa ludzi, która z po-wodu własnej bezradności paraliżuje ruch na ulicy. Mieszkańcom Woli się udało. Oby wszystkich zmian nie trzeba było tak argumentować.
Agnieszka Pająk-Czech