Henryków i Wiśniewo wołają o pomoc. Mieszkańcy: "Jesteśmy od lat ignorowani"
dzisiaj, 12:58
Na Białołęce wciąż są miejsca, gdzie infrastruktura drogowa i komunikacyjna przypomina czasy sprzed kilku dekad. Osiedla Henryków i Wiśniewo - zdaniem mieszkańców - zostały całkowicie pominięte przez miejskich planistów. Urzędnicy tłumaczą się brakiem pieniędzy a mieszkańcy pytają: "Gdzie trafiają nasze podatki?"
Jednym z głównych postulatów mieszkańców jest budowa bezpośredniego przejścia dla pieszych przez ulicę Modlińską, w pobliżu stacji BP. Dziś, by dojść na przystanek Białołęka Ratusz 01, trzeba pokonać aż trzy przejścia i spędzić wiele minut na światłach.
- To problem zwłaszcza dla osób starszych i niepełnosprawnych - podkreślają mieszkańcy.
Co z Kołacińską i Szynową? "Niech Smoczyński więcej nie mówi prawdy"
Gromy posypały się na Piotra Smoczyńskiego, wicedyrektora Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych, byłego wiceburmistrza Białołęki. Za co? Za mówienie prawdy, a to - jak wiadomo - w polityce jest zabronione.
Proponowane są także bardziej ambitne rozwiązania, jak tunel lub wiadukt - wzorem inwestycji przy ul. Płochocińskiej. Jeden z projektów został już nawet przygotowany, ale - jak wiele podobnych - trafił do kosza.
Fatalny stan Kołacińskiej i Szynowej
Kolejnym problemem jest stan dróg. Ulice Kołacińska i Szynowa w teorii miały być główną osią komunikacyjną tej części Białołęki. W praktyce to wąskie, zniszczone jezdnie, bardziej przypominające wiejskie drogi niż miejski trakt.- Ta trasa mogłaby łączyć Modlińską ze stacją PKP Płudy, ale w obecnym stanie nie nadaje się do tego - wskazują mieszkańcy.
Autobus z Płud do Młocin? Tylko z przesiadkami
Mieszkańcy od lat apelują o bezpośrednią linię autobusową łączącą PKP Płudy z metrem Młociny. ZTM proponuje alternatywę z przesiadką - linią 152 i dalej tramwajem 2 lub autobusem 511. Dla wielu osób to żadne rozwiązanie, zwłaszcza w godzinach szczytu.
Brakuje ścieżek rowerowych i Veturilo
Na Henrykowie i Wiśniewie nie ma ani jednej stacji Veturilo, ani jakiejkolwiek infrastruktury rowerowej. Teren objęto strefą "Tempo 30", a rowerzyści muszą poruszać się razem z samochodami.
- Koszt utworzenia jednej stacji rowerowej to ponad 200 tys. zł, nie licząc robót ziemnych - mówi wiceburmistrz Piotr Cieszkowski. - Obecna sytuacja finansowa miasta nie pozwala na rozbudowę Veturilo w dzielnicach.
Mieszkańcy czują się ignorowani i pomijani przez władze. Wciąż czekają na podstawowe inwestycje - chodniki, drogi, przejścia dla pieszych i lepszą komunikację.
db
.