Białołęka bez szans na bieg uliczny?
30 stycznia 2012
Kolejny Bieg Chomiczówki, zorganizowany już po raz dwudziesty dziewiąty, pokazał, jak ważne są takie imprezy w życiu nie tylko młodych ludzi. Niestety, Białołęka wciąż nie może doczekać się swojego ulicznego wyścigu po puchar. Naczelnik wydziału sportu w swych wypowiedziach nie sprawia wrażenia profesjonalisty.
- Co roku w biegu na Chomiczówce bierze udział wiele osób. Teraz też więcej było chętnych niż miejsc, dlatego listę zamknęli jakiś czas przed planowanym terminem. Dlaczego, chociażby biorąc przykład z sąsiadów, nie możemy u nas zorganizować takiej imprezy? - pyta mieszkaniec Białołęki.
Wojciech Tumasz, który od dłuższego czasu występował do dzielnicy o zorganizowanie biegu, spotkał się ze ścianą, której jako radny przebić nie zdołał. - Chcieć to móc. Urzędnicy z Białołęki niesłusznie uważają, że nie będzie zainteresowania, gdy uczestnicy biegu będą musieli zapłacić wpisowe na starcie - mówi Tumasz.
Dzielnica odpiera zarzuty tłumacząc, że propozycja owszem była, jednak nikt nie podał szczegółów dotyczących proponowanej imprezy. - Propozycja zorganizowania biegu ulicznego była już wielokrotnie przedmiotem dyskusji z przedstawicielami różnych zainteresowanych stron - mówi naczelnik wydziału sportu i rekreacji Roman Stachurski. - Jednakże nikt nie potrafił wskazać dodatkowych źródeł finansowania (poza dzielnicowym samorządem) takiego przedsięwzięcia. Również radny Wojciech Tumasz nie wskazał formuły, sposobu organizacji i finansowania dużego biegu ulicznego na Białołęce, poza ogólnym hasłem, że dzielnica powinna taki bieg zorganizować, bo są chętni. Już w ubiegłym roku proponowaliśmy zainteresowanym podmiotom trzeciego sektora, aby spróbowały złożyć wniosek o przyznanie pieniędzy publicznych w ramach dotacji w zakresie upowszechniania kultury fizycznej. Niestety, nikt z zainteresowanych nie podjął tej propozycji.
Naczelnik Stachurski podkreśla też, że wydział z zainteresowaniem podejdzie do każdej propozycji, jednak wniosek musi być odpowiednio przygotowany. - Powinien zawierać podstawowe elementy dotyczace organizacji przedsięwzięcia, z uwzględnieniem czasu i miejsca organizacji, zasięgu imprezy i jej adresatów. Winien wskazywać źródła finansowania, współorganizatorów, formułę przeprowadzenia imprezy, pomysł na pozyskanie sponsorów - mówi Stachurski.
Nasz komentarz:
Wniosek prosty, że trzeba naczelnikowi przynieść wszystko na tacy, a wtedy - być może - Roman Stachurski zaopiniuje pozytywnie pomysł zorganizowania biegu. To oczywiste i zrozumiałe, że sam naczelnik (i jego wydział) nie jest od organizowania imprez sportowych - od tego są mieszkańcy i organizacje trzeciego sektora. Naczelnik jest od akceptowania i odrzucania wniosków, a że tych jest dużo, Roman Stachurski rzadko kiedy może sobie w urzędowym pokoiku pozwolić na krótkiego pasjansa na ekranie. Współczujemy!
Anna Sadowska, oko