Białołęccy strongmeni pozostawili po sobie ślad
1 kwietnia 2016
Turlanie opon czy noszenie betonowych bloków to przeżytek. Prawdziwi strongmeni łamią w rękach podkowy!
A jak nie ma podków, to prawdziwy siłacz gnie w rękach żelazne sztaby. Tudzież rury. A na Białołęce co najmniej jeden taki współczesny Herkules czy August Mocny był i pozostawił po sobie ślad. Można go zobaczyć przy Odkrytej, koło wału. Ten zwinięty precelek kiedyś był stalowym szlabanem. Był, bo teraz świadczy o czyjejś krzepie fizycznej - raczej niemożliwym jest, by z pomocą maszynerii jakowejś tak umiejętnie zawinąć rurę i dodatkowo przepleść ją przez ucho na słupku. Cóż, gratulujemy siły.
(wt)