Bezpieczniej wyrzucić niż rozdać? Gnijąca góra na Białołęce
13 listopada 2019
Porzucona, gnijąca góra owoców i warzyw straszy na Kępie Tarchomińskiej. Tak trudno namierzyć, kto to wszystko wyrzucił?
Na początku listopada mieszkaniec spacerujący w okolicy Kępy Tarchomińskiej, tuż za skrzyżowaniem z ul. Bukowską natknął się na wielką, gnijącą górkę owoców i warzyw. Zdjęcia znaleziska błyskawicznie rozprzestrzeniły się na Facebooku. - Jak można w taki sposób marnotrawić zdrową, pełną witamin żywność? - pytali komentujący.
Wygodniej wyrzucić?
- A może warto zapytać: dlaczego bardziej opłaca się wyrzucić jedzenie, niż np. rozdać biednym albo do świetlic dziecięcych? Od darowizn trzeba zapłacić podatek dla skarbówki, a jeszcze się czepią i zrobią kontrolę, np. sanepidu, że dają żywność przeterminowaną... Oto efekty - komentuje pan Jacek.
- Na ogórkach są naklejki popularnej sieci z robalem. Chyba nietrudno ustalić, kto to wyrzucił - dowodzi pani Agnieszka. Jak twierdzą mieszkańcy, to nie pierwszy raz, kiedy wyrzucana jest w tej okolicy zdrowa żywność, choć pewnie na granicy przeterminowania. Potwierdza to straż miejska.
- Staramy się monitorować ten teren. Liczymy na to, że uda nam się kogoś na gorącym uczynku schwytać, jednak to nie jest takie proste. Pracujemy nad tym, jest to historia dobrze nam już znana - informuje referat prasowy straży miejskiej. - Kępa Tarchomińska to dość specyficzny teren, z dość dużymi połaciami niezaludnionych terenów. Bez problemu można niepostrzeżenie wyrzucić tam odpady. Badamy sprawę, liczymy na ślad, który pomoże nam odnaleźć właściciela odpadów. Jeśli nie namierzymy sprawcy, to właściciel tego terenu będzie musiał to uprzątnąć.
(DB)