Bezkarni handlarze na Ćmielowskiej
18 lipca 2012
Nielegalny handel przy Ćmielowskiej kwitnie w najlepsze. Mieszkańcy się skarżą, urzędnicy udają, że działają, a sprzedawcy śmieją im się w twarz.
Pani Julia opowiada, że wielokrotnie widziała sytuację, kiedy próby skontrolowania handlarzy kończyły się fiaskiem. - Podczas kontroli sprzedawcy podstawiają osoby bezdomne, na które wystawiane są mandaty - mówi oburzona.
Władze dzielnicy wiedzą o problemie i nie ukrywają, że jest on dla urzędników trudny do rozwiązania, tym bardziej że dzielnica ma na stałe zatrudnionego tylko jednego inkasenta.
- W miarę możliwości kadrowych prowadzimy kontrole, ostatnia odbyła się w zeszły piątek.
Nie pomagają też działania straży miejskiej. - Ok. 50 metrów od wskazanego skrzyżowania wzdłuż ul. Ćmielowskiej stoiska handlowe są legalne i pobierana jest opłata targowa. W obrębie samego skrzyżowania handel jest jednak prowadzony bezprawnie i jest to zjawisko, na które straż reaguje zdecydowanie. W ciągu ostatnich trzech miesięcy strażnicy nałożyli na osoby nielegalnie handlujące w tym miejscu 50 mandatów na ogólną kwotę 8750 złotych. Na miejscu są i będą wzmożone patrole aż do całkowitej likwidacji tego zjawiska - zapewnia Jolanta Borysewicz ze straży miejskiej. Podkreśla też, że coraz częściej strażnicy korzystają z nowych możliwości, jakie daje im prawo - kierują sprawy do sądu lub wszczynają postępowania zmierzające do przepadku towaru. Przestrzega też, że te czynności mogą być wykonywane zarówno w stosunku do właściciela, jak i osób zajmujących się sprzedażą.
Anna Sadowska