Bezczelna metoda oszustów. "Udawała mnie przez telefon"
8 października 2019
Złodzieje wymyślili nowy sposób, jak szybko zdobyć pieniądze od naszych bliskich. Oszuści ze spokojem i bez zahamowań próbują zagrać na emocjach - głównie ludzi starszych.
- Moja mama odebrała telefon od bardzo zapłakanej "mnie". Podobno mieliśmy z mężem wypadek, potrąciliśmy kobietę, która walczy o życie, no i oczywiście potrzebne są natychmiast pieniądze. Dzwoniłam rzekomo z Pałacu Mostowskich. Mama poprosiła do telefonu mojego męża. Też bardzo płakał i błagał o pomoc - mój mąż nigdy by nie płakał w takiej sytuacji. Zachowuje zimną krew po mistrzowsku. Potem słuchawkę przejął "policjant". Mama zażądała, żeby się rozłączył, ponieważ ona chce się skontaktować z córką, dzwoniąc na jej komórkę. W tym czasie oszuści dzwonili do mnie, żeby uniemożliwić mamie kontakt ze mną. Za chwilę zadzwonili do niej jeszcze raz. Spieszyli się przed zamknięciem banków. Na szczęście moja mama nie w ciemię bita. Była pełna podejrzeń, bo nasze głosy wydawały jej się dziwne, no ale że zapłakane, to kto wie.... Zapytała, co z pieskami. Miały rzekomo być pod opieką weterynarza. Zapytała o rasę - podobno mam dwa malutkie yorki. Wyprowadziła "policjanta" z równowagi, więc na koniec powiedział, że ją jeszcze odwiedzą w jej mieszkaniu - wymienił nazwę ulicy. Mój numer musieli już zablokować, bo nie jestem w stanie się dodzwonić do tych bandziorów. Ale nie odpuszczę! - opowiada pani Katarzyna.
Sprawa została zgłoszona policji. Warszawianka apeluje do wszystkich, aby uważali na telefony od nieznanych osób.
(mk)