Bemowo? Pełne jest bloków niczym "pudła w szalonych kolorach"
11 czerwca 2014
W marcu i kwietniu pisaliśmy o planowanej rewitalizacji pawilonu handlowego przy Uniejowskiej i akcji urzędu dzielnicy, wymierzonej przeciwko nielegalnym reklamom. Czy Bemowo robi się ładniejsze? Czytelnicy są jednomyślni: nie.
- Barowy namiot przyklejony do ratusza też raczej go nie zdobi - pisze inny.
- Syf jest okropny, więc likwidacja reklam wiele tu nie pomoże.
- Bemowo jest paskudnym pstrokatym blokowiskiem i walka z reklamami nic tu nie pomoże - czytamy w kolejnym komentarzu. - Dlaczego kiedyś nie tylko centrum było ładne, hmm? Dlaczego bloki mogły być w kolorze kremowym lub innym stonowanym? Dlaczego teraz spółdzielnie zmuszają warszawiaków do oglądania kiczu? Nowe bloki mogą być białe lub kremowe z elementami z cegły klinkierowej czy nawet płyty elewacyjnej. Co za kretyn wpadł na pomysł, żeby z gierkowskich bloków przy okazji termomodernizacji robić jednolite pudła o fakturze tektury, ale za to w szalonych kolorach? Chyba tylko dwa osiedla odremontowano przyzwoicie i w zgodzie z założeniem estetycznym. Mam na myśli "Żelazną Bramę" i Sady Żoliborskie, gdzie wybitna pani architekt - autorka projektów tych osiedli - zagroziła władzom spółdzielni, że spotkają się w sądzie. Dzięki temu Warszawa nie musi wstydzić się dwóch osiedli. Reszta to koszmar. Zresztą czym dziś Warszawa wita gości? Na dzień dobry pstrokate blokowiska i ekrany akustyczne. Na Bemowie to samo i to blisko urzędu. Bleee.
Nie da się ukryć, że wygląd warszawskich blokowisk pozostawia wiele do życzenia. Bloki w absurdalnych kolorach, latarnie oblepione reklamami, billboardy... Samo wskazywanie problemu to jednak zbyt mało. Jak pokazuje przykład pawilonu przy Uniejowskiej, który przejdzie estetyzację latem - Bemowo nie jest stracone.
Znacie jeszcze jakiś miejsca na Bemowie, które sprawiają, że bolą oczy? Piszcie pod adresem redakcja@gazetaecho.pl.
DG