Akcja sadzenia drzew odwołana? "Fanaberia poprzedniej władzy"
11 czerwca 2014
Bemowo obchodzi w tym roku swoje 20-lecie. Z tej okazji w różnych miejscach dzielnicy miało zostać posadzonych 20 tysięcy drzewek. Każde z tabliczką z imieniem i nazwiskiem mieszkańca, który własnoręcznie miał wsadzić roślinę do ziemi.
Dzielnica Bemowo świętuje swoje 20-lecie. Z tej okazji mieszkańcy będą mogli zasadzić 20 tysięcy drzew i krzewów. I zawiesić na nich tabliczkę z własnym nazwiskiem. Ludzie byli zadowoleni. - Fajnie mieć taką pamiątkę. Można przychodzić pod takie drzewko, pochwalić się przed rodziną - zdążyliśmy usłyszeć.
W bemowskim urzędzie doszło ostatnio do powszechnie znanych wypadków i zmiany zarządu. Zmieniło się także nastawienie do wielu spraw.
- Bemowo jest wyjątkowo zieloną dzielnicą Warszawy, więc dodatkowe nasadzenia są już niepotrzebne. Fanaberie rządzących osób za kilkaset tysięcy złotych są jawnym przykładem niegospodarności przy niezrealizowaniu innych, pilniejszych potrzeb mieszkańców. Celebrowanie w taki sposób jubileuszu dzielnicy w świetle zaistniałych wydarzeń jest niestosowne - zwraca uwagę radny Andrzej Jędrasiak. Bemowo jest wyjątkowo zieloną dzielnicą Warszawy, więc dodatkowe nasadzenia są już niepotrzebne - uważa Andrzej Jędrasiak.
- Nikt nie powiedział, że akcja zostanie zarzucona. Trzeba to wszystko jeszcze przeanalizować. Także pod kątem tego, czy dzielnica ma prawo do sadzenia tych drzewek m.in. na terenach należących do spółdzielni mieszkaniowej - mówi rzecznik urzędu Mariusz Gruza.
Ostrożnie też do tematu odnosi się nowy burmistrz Krzysztof Strzałkowski. - Abstrahując od korzyści, jakie niesie akcja - zarówno w sferze promocji dzielnicy, jak i sferze samorządowej - musimy sytuację dogłębnie przeanalizować. Decyzja o ewentualnej kontynuacji przedsięwzięcia zostanie podjęta w niedługim czasie - mówi obecny włodarz dzielnicy.
Ekonomia to czy polityka?
- Ja podtrzymuję, że pomysł jest fajny - uważa poprzedni wiceburmistrz Krzysztof Zygrzak. - Uważaliśmy, że taka forma obchodów 20-lecia dzielnicy zaangażuje dużą liczbę mieszkańców i będzie najfajniejszym sposobem na celebrowanie wydarzenia, znacznie ciekawszym od nadętych ceremonii. Koszty nie są wcale duże, bowiem wynoszą od kilku do kilkunastu złotych za sadzonkę. Co z tym zrobi obecny zarząd, to już jego odpowiedzialność - mówi były wiceburmistrz.
mac
.